WYSPA KOŚCI
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 KOMNATA 3

Go down 
3 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeWto 09 Lut 2016, 00:57

KOMNATA 3 BVcFzkn
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 03:04

Fritr i Alice

28 MARZEC 2015 SOBOTA, RANEK
<----------- Komnata 8

Fritr wraz z elfką powoli wszedł do komnaty i magią delikatnie ułożył jej drobne ciało na potężnym łożu.
Chciał ją pocieszyć, powiedzieć cokolwiek by ulżyć jej w cierpieniu, jednak żadne słowo nie chciało przejść mu przez gardło.
- Bardzo mi przykro Alice - odparł po dłuższej chwili, wzywając do komnaty służące. - Tu jesteście bezpieczni, Ferran tu nie przyjdzie, dpuki nie zmądrzeje. A zmądrzeje, kiedy ochłonie i pojmie co zrobił. Przez dziewięćdziesiąt lat był pozbawiony człowieczeństwa, a ty odblokowałaś go w jeden dzień - westchnął i wstał z miejsca widząc wchodzące służki. - Obchodźcie się z nią najdelikatniej jak potraficie, ściśnijcie żebra bandażem i dbajcie by nic jej się nie stało. Gdyby działo się coś złego natychmiast wzywajcie mnie, Murata albo waszego Pana.
--------> ??? / Fritr

Alice nie chciała go słuchać. Czuła się potwornie źle a jedynym dźwiękiem który w tej chwili wyciszał jej szloch, było szybkie bicie maleńkiego serduszka jej dziecka, które było jej maleńkim cudem. Nie dała się dotknąć służącym, prosząc by wyszły z komnaty i zostawiły ją samą. Mimo iż wiedziała, że czuwają za drzwiami i co chwilę do niej zaglądają udawała, że śpi, choć z jej oczu ciągle płynęły łzy.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 17:48

Vorg i Vanessa

<------------ Holl (NCZ)

Przepuścił wiedźmę przodem i wszedł za nią do środka, od razu rzucając zaklęcie blokujące wszelkie gumowe uszy w otoczeniu. Płacz elfki od razu sprawił, że na twarzy zesłańca pojawił się grymas zmartwienia, jednak szybko zniknął pod maską obojętności. Podszedł do łóżka i wskazał wiedźmie dziewczynę. Nie chciał jej przeszkadzać, więc zwyczajnie milczał, by mogła ze spokojem przyjrzeć się elfce. Bicie małego serca, skutecznie wwiercało mu się w umysł.
- Byłbym zobowiązany, gdyby znalazł się jakiś sposób na to by jej pomóc - powiedział krótko, odsuwając się od łóżka.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 18:16

Vanessa weszła do komnaty, była zaskoczona jak bardzo postarano się o jej bezpieczeństwo i wygodę, co sprawiło, że nieco spuściła z tonu i łypnęła na Vorga nie kryjąc swojego zaskoczenia.
Podeszła do dziewczyny, przysiadając obok niej, zerknęła jej w oczy pochmurniejąc na twarzy, po czym zaczęła wymawiać zaklęcie w języku Hebrajskim, próbując ustalić co takiego dzieje się we wnętrzu elfki.
Po chwili westchnęła cicho przenosząc spojrzenie na Vorga.
- Sytuacja komplikuje się tylko  i wyłącznie przez jej Alfarski gen, nie muszę ci tłumaczyć o co chodzi bo doskonale wiesz, nie mniej jednak można sprawić by szybciej się zregenerował i aby bezpiecznie doprowadzić ją do końca ciąży. Do tej pory tę metodę wykorzystano zaledwie parokrotnie, gdyż twoi synowie zwykli gwałcić i albo dobijać kobiety, albo znikać i przez to stawać się nieuchwytni. Żaden z nich nie kwapi się do ojcostwa, a szkoda bo ta metoda jest nad wyraz skuteczna i w stu procentach przynosi szczęśliwe rozwiązanie dla matki, obojga rodziców. Niestety na łamach czasu zapomniano o tej praktyce, właśnie przez to że twoi synowie to zwykli barbarzyńcy i chamy, nie myślący o tym co robią.
To zaklęcie pochodzi jeszcze z czasów, kiedy na ziemi rodzili się Nefilim. Zostało ułożone i opracowane przez jednego z aniołów i zakładam, ze twoi kochani bracia z nieba doskonale wiedzą i znają ten sposób, choć nie do końca rozumiem dlaczego milczą jak zaklęci. Odnalazłam je w starych zwojach z grot, było też zapisane tekstem klinowym, nie mogłam go ujawnić ponieważ, uznano by mnie za wariatkę, jednak ono istnieje i w stu procentach jest skuteczne. Potrzebne mi będzie pióro ojca dziecka, sześć białych świec, chryzolit, krew elfki i krew ojca dziecka. Cała magia polega na połączeniu elfki z ojcem dziecka, przez co część sił witalnych będzie czerpać z niego. Wiąże się to z konsekwencjami oczywiście. Z tego co doczytałam, dziecko będzie pożywiać się nią od środka, zabierać jej cenne składniki mineralne, będzie nadal potwornie szybko rosło, będzie silne, ale siłę tej elfce i dziecku będzie po części dawał ojciec dziecka. Będzie się szybciej regenerować i w stanie w miarę normalnie funkcjonować i to jest pierwsza kwestia. Druga... polega na tym, że ojciec dziecka będzie czuł całą ciążę jakby sam w niej był, będzie czuł kopniaczki, huśtawki nastrojów, będzie miał zachcianki jak każda kobieta w ciąży, na słodkie, na kwaśne i tak dalej, będzie miał poranne mdłości i będzie nieco słabszy niż zwykle, gdyż dziecko również odbierze mu część sił. Tak to wygląda i jest to jedyny sposób, który znam. - Patrzyła w Vorga, zakładając nogę na nogę. Wymówiła kolejne zaklęcie by Alice nie mogła ich słuchać. - Zdaje się, że  po tym co pokazał mi twój niezrównoważony jak dotąd sądziłam syn wszystkie składniki masz na miejscu poza ojcem dziecka, prawda? Jeśli o ciebie chodzi i twoją pierworodną, nie wiem jak sprawdzi się ta metoda, a zakładam, że między innymi po to mnie tu sprowadziłeś, niemniej jednak myślę że się sprawdzi, bo jesteś Aniołem jak twoi bracia i mimo że zesłanym tu to jednak masz anielską krew i cierpliwość. Co do twojej rozmowy z Olimpem... Do rozwiązania problemu masz z nimi nie rozmawiać, nie zdradzać mojego imienia, bo jestem otoczona zaklęciem, które ukrywa mnie przed nimi, a szukają mnie z pewnością, masz przystać w cudzysłowie na ich warunki, pogodzić się w cudzysłowie na to ich przeznaczenie i nie wyprowadzać ich z błędu. Po zakończeniu tematu moje imię ma zostać tajemnicą, bo nawet teraz nie są w stanie ani nas zobaczyć, ani wiedzieć z kim rozmawiasz, więc zakładam, że kolejna rozmowa z górą czekać cię może nawet dziś. Ta rozmowa ma zostać między nami bo tylko ty na tym ziemskim padole wiesz, kim jestem i czym jestem i wiem, że jesteś zaskoczony, ale tak... znam twoich pobratymców, bo próbowali mnie zgładzić, a oni znają zupełnie inne słowa ów przeznaczenia niż przekazano tobie. Czy mnie rozumiesz? Masz pytania? Chcesz coś jeszcze wiedzieć?
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 18:54

Stał oparty o ścianę i ze spokojem na twarzy wysłuchał wszystkiego, co powiedziała mu wiedźma. Jednak im dalej słuchał, tym coraz bardziej był zdziwiony, a im bardziej był zdziwiony, tym ciekawsze emocje wykwitały na jego twarzy. Odchrząknął cicho, kiedy skończyła mówić i z cichym westchnieniem spojrzał w kierunku elfki.
- Nie widzę powodu do nie przytaknięcia na twoją propozycję. Jeśli chodzi o górę dam sobie z nimi radę, choć z każdym spotkaniem coraz ciężej się z nimi rozmawia. I tak, przyznam, że jestem wyjątkowo zaskoczony, iż tuż pod moim nosem znajduje się ktoś tak dobrze w tym wszystkim zorientowany. Nie doceniłem cię Vanesso i nie ukrywam, że jest mi niezmiernie wstyd z tego powodu. Masz moje pełne poparcie w każdej kwestii i jeśli będziesz potrzebować czegokolwiek, po prostu tego żądaj, a ja będę milczał jak zaklęty, tak jak sobie tego życzysz - skrzyżował ręce na klatce piersiowej i usiadł naprzeciwko wiedźmy. - Co do tematu mojej pierworodnej... - zamyślił się na chwilę. - Jestem w stanie znieść wszystko, by Merenven przeżyła. Nie obchodzi mnie jak dużą cenę będę musiał zapłacić, jednak co do ojca dziecka tej elfki... Obawiam się, że problem rośnie nam do bardzo wysokiej skali. Czuję się winy, gdyż śmiało mogłem zdjąć zaklęcie z tej biednej dziewczyny, a nie zrobiłem tego. W dwie godziny potrafiła wpłynąć na mego syna tak bardzo, że nie wierzyłem w to, co zobaczyłem, kiedy zjawił się wczoraj na obiedzie i wydawało mi się, że czynienie go na siłę szczęśliwym to dobre rozwiązanie. Mało jej nie zabił jak widzisz i nigdy nie wybaczy mi tego, co mu uczyniłem, dlatego przywleczenie go tutaj, będzie graniczyło z cudem. Wpadł dzisiaj w taką furię, że powalił na ziemię moich najstarszych synów, a nie przekroczył nawet stu lat. Czy i na sprowadzenie go tutaj, masz jakiś konkretny sposób? Nie pozwolę zginąć tej dziewczynie - dodał, przechylając się do przodu i zapierając łokcie na kolanach, spojrzał w oczy wiedźmy z powagą.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 19:19

Vanessa wnikliwie wpatrywała się w oblicze zesłańca. Do tej pory nie rozumiała, że w gruncie rzeczy przysłowie "Nie taki diabeł straszny jak go malują" znajdzie zastosowanie w obecnej sytuacji. Była zaskoczona zarówno jego opanowanie, jak i uczuciem, jakim obdarzył elfkę, troskę z jaką otoczył pozostałe dziewczyny i faktem, jak swobodnie mówił teraz o swoim błędzie i synu, którego jednak bardzo kochał.
Uśmiechnęła się pod nosem, nie spuszczając z niego oczu.
- Zaskoczyłeś mnie i nie będę tego ukrywać. Do tej pory słyszałam tylko jaki jesteś nieprzystępnym i zdziczałym potworem, który nie liczy się z nikim i niczym. Niezdolnym do zrozumienia kogokolwiek, wymagającym i cholernie złym, a tym czasem... "Nie taki diabeł straszny jak go malują". Cenię sobie szczerość i prawdomówność ponad wszystkie wartości w życiu. Wiele razy zostałam oszukana i wiele razy spotkałam na drodze osoby, które mnie wykorzystywały. Jestem tu tylko dlatego, że twój syn, który zmasakrował mnie w Helheimie, ma jednak rozum i ukazał mi prawdę, mimo iż prosiłeś, by ta rozmowa została między wami. Doskonale wie czego chce i co chce osiągnąć oraz ma dar przekonywania, jednak dla twoich synów i całej reszty chcę zostać Vanessą, a mojego prawdziwego imienia nie poznasz nawet ty. Za dużo czasu spędziłam na ukrywaniu się i nie chcę tego zaprzepaścić, tak samo jak nie chcę aby ich wizja się spełniła, więc puki żyję, ta wyspa będzie twoją wyspą i żadne przesłanie tego nie zmieni. Przyjdą tu, przyjdą po twoją pierworodną, dorwą was wszystkich Vorg, a ty będziesz musiał zaufać istotom, któe niegdyś zmieniły twoje serce w bryłę lodu. Przepowiednie przepowiedniami, a magia jest magią. Magia użyta w we właściwym kierunku, bez emocji i pośpiechu, przemyślana jest niepokonana, a te wariatki porywają się z motyką na księżyc, o czym boleśnie się przekonają. To nie będzie jedyny twój problem, przyjdą inne Vorg, z biegiem lat, ale nimi na razie się nie martwimy. Sprowadź tu syna, bo zaklęcie można rzucić tylko w pierwszej dobie od poczęcia. Mogę go zlokalizować daj mi tylko trochę twojej krwi, a znajdę go w ułamku sekundy.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 20:44

Słuchał jej w zamyśleniu, zastanawiając się nad znaczeniem jej słów dotyczących przepowiedni, o której usłyszał od aniołów. Patrzył w jakiś nieokreślony punkt, który sobie obrał, analizując wszystko, co mówiła, jednocześnie myśląc o tym, co zrobi Ferran, kiedy znowu zostanie zmuszony do czegoś, czego nie chce.
- Nie przeszło mi nawet przez myśl, by zapytać cię o twoje prawdziwe imię Vanesso. Masz potrzebę go nie wyjawiać, więc z mojej strony nigdy nie usłyszysz takiego pytania, a z resztą... z resztą sobie bezproblemowo poradzisz - dodał, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że łechta teraz ogromne ego tej starej wiedźmy. On by to zrobił całkiem inaczej, ale postanowił się nie wtrącać. Skierował wzrok na cierpiącą elfkę i wstał z fotela, podchodząc do stołu na którym stał pozłacany kielich. Wysunął z palca długi, ostry szpon i naciął sobie nim wewnętrzną stronę dłoni. - Wszystkie plotki, które o mnie usłyszałaś były prawdą - mówił, patrząc na krew spływającą do kielicha. - Do czasu pojawienia się Merenven. Kobiety... jesteście inteligentne, tajemnicze i wyjątkowo piękne. Uskrzydlone, potraficie wydrapać kawałek nieba, skrzywdzone ranicie wyjątkowo boleśnie. Nieważne jak bardzo drobne i delikatne jesteście... - wziął do ręki naczynie, po czym podszedł do wiedźmy i postawił je na stoliku przed nią. - Rób co musisz Vanesso. Choć nie ukrywam, że ponowne zmuszanie mojego syna do czegokolwiek, cholernie dźga mnie w serce.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 21:28

- Twojemu synowi przejdzie, jak ukoi emocje, a resztę zrobi ta dziewczyna i córka, którą pocznie, a którą pierwszy raz Ferran weźmie w ramiona i spojrzy w jej oczy. - Odebrała kielich z krwią, umoczyła w nim palce, delikatnie mieszając po czym spojrzała na drobne ciało elfki. Umoczone we krwi palce ułożyła na jej brzuchu a drugą dłoń ułożyła na skroni. Na moment oderwała się od rzeczywistości, pozwalając by elfka prowadziła ją do Ferrana. - Jest nad jeziorem Morte. Rzucił na siebie zaklęcie maskujące, jest słaby i poraniony, ma nadpalone skrzydła i potwornie cierpi - odparła, wlewając resztę krwi Vorga w usta Alice, na co ta skrzywiła się, czując jak zbiera się jej na wymioty. - Jeszcze trochę i poczujesz się lepiej - szepnęła łagodnym tonem, gładząc ją po włosach. - Sześć białych świec, sprowadź tu Merenven, minerał i wyślij po kogoś po Ferrana, bo zapewne wyczuł zaklęcie lokalizujące. Vorg... "byłeś", jak sam słusznie zauważyłeś. Teraz jesteś, a twoja kobieta jest ci przeznaczona. Aniołki wiedziały o tym, że się zjawi, tak jak wiedzą, że ich przepowiednia może pójść w obie strony. Nie mają pewności, że się sprawdzi, ale i tak musieli zasiać w tobie ziarno. Dobrze niech im się wydaje, że zasiali i truchlejesz na samą myśl. Merenven... w podaniach jako Mirosława to imię składające się z dwóch członów Miro oznaczające pokój, spokój i dobro oraz sława, oznaczające sława. A więc w dosłownym tłumaczeniu ta która sławi pokój. Niektóre pisma klinowe przedstawiają ją jako Sławomirę, co jest odwrotnością imienia Mirosława. Merenven jest numerologiczną szczęśliwą siódemką, ta cyfra ma niezwykłe znaczenie w świecie magii, sądzisz, że to przypadek?
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 22:18

Vorg przez chwilę przyglądał się jak Vanessa odprawia swoje czary, lecz po kilku sekundach odciął się od tego i zaczął telepatycznie kontaktować z synami. Lefrana wysłał do Meri, a Muratowi nakazał pójść do Ferrana. Ponownie usiadł w fotelu, lecz kiedy usłyszał o córce, która ma się urodzić najmłodszemu synowi zmarszczył czoło, przyglądając się wiedźmie.
- Wybacz, że podważę twój autorytet, ale czy masz stuprocentową pewność, że Ferranowi urodzi się córka? Fakt, wydawało się, że włączył na chwilę emocje, ale... to wciąż wydaje się nieprawdopodobne - przetarł twarz dłońmi, czując jak w głowie robi mu się jeszcze większy mętlik. - Merenven zaraz tu będzie, a Murat poszedł po Ferrana. I masz rację, to wszystko co mówisz, ani trochę nie wygląda na przypadek.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimeNie 21 Lut 2016, 22:38

Vanessa zaśmiała się, zerkając na Vorga z politowaniem.
- Tak jestem pewna. Alice urodzi córkę. Troszkę więcej wiary Vorg, to, że włączył emocje o czymś świadczy prawda? - zerknęła na śpiącą Alice, po czym ponownie przeniosła wzrok na Vorga. - Z przyjemnością poznam twoją Merenven. Już dawno nie widziałam czystej krwi Alfarki. Dla mnie to historyczny moment. Żałuję, że nie mogę poczuć tego ślicznego zapachu. Podobno pachną kwiatami. Ja muszę wylewać na siebie litry perfum, aby zmienić zapach swojego ciała. Jak przeżyła Helheim? Nie miała ci za złe, że ją tu przyniosłeś?
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 00:45

Kiedy spojrzała na niego z politowaniem, miał ochotę się roześmiać. Tak, jak już pomyślał w holu, nie cierpiał wiedźm takich jak ta. Wydawało jej się, że pozjadała wszystkie rozumy, a to było, za przeproszeniem, gówno prawda. Ale o tym wiedzieć nie musiała.
- Helheim... to był koszmar - zaczął, spoglądając w kierunku śpiącej elfki. - Ferran o mało jej nie zgwałcił. Przeżyła spory szok, choć chciałem jej oszczędzić tego wszystkiego. W lochach stwierdziła, że nigdzie nie pójdzie, mówiąc mi, że mogę ją zabić jeśli chcę, a wyświadczę jej przysługę. Wtedy Murat przyniósł Cirillę, dziewczynę źródło. Była tak przerażona, kiedy otworzyła w oczy, że nie brakowało dużo, a z Helheimu zostałyby jedynie gruzy. Dzięki niej, choć cała ta sytuacja nie wyglądała najlepiej, udało mi się wynieść Merenven z lochów, gdyż zemdlała. A potem... - zamyślił się na chwilę, przypominając sobie ich pierwszą rozmowę i jej płacz w nocy. - Pierwszy raz od stuleci nie nocowałem na zamku. Alfarki w istocie pachną jak łąki pełne kwiatów, ale również jak afrodyzjak i nawet komuś takiemu jak ja, jest niebywale ciężko trzymać ręce przy sobie.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 00:45

Lefran i Meri

<----------- Komnata Vorga (SCZ)

- To tutaj. Myślę, że lepiej będzie jak pójdę i nie będę przeszkadzał. I przepraszam za moją paplaninę Meri - uśmiechnął się do elfki i oddalił się w głąb zamku.

------------> ??? / Lefran
Powrót do góry Go down
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 01:04

Meri zapukała delikatnie di drzwi, po czym nacisnęła klamkę i weszła do komnaty. Nie wiedziała co się dzieje, a widząc Vorga w towarzystwie jakiejś kobiety, przez chwilę czuła się zbita z tropu.
- Podobno chciałeś mnie widzieć i podobno to coś poważnego, więc... - Nie dokończyła, zauważając na łóżku ciężko oddychającą dziewczynę. Niepewnie podeszła bliżej, a widząc, że to Alice, westchnęła ciężko, przenosząc spojrzenie na ukochanego, domyślając się jednocześnie o co może chodzić. - Jeśli tylko mogę jakoś pomóc to oczywiście zrobię to.

Vanessa już miała odnieść się do słów Vorga, kiedy rozległo się cichutkie pukanie do drzwi, a do komnaty weszła niziutka i drobniutka kobieta, o wielkich piwnych oczach i uroczych puklach na głowie. Uśmiechnęła się pod nosem, nie mogąc pojąć jakim cudem, potężny mężczyzna jakim był Vorg, jeszcze nie zrobił jej krzywdy. Obok leżała hybryda, z połamanymi żebrami, a przed nią stałą pęcinka, mierząca metr pięćdziesiąt w kapeluszu, o dość wyróżniającej ją urodzie.
Milczała, jedynie przyglądając się Merenven. Wolała, żeby to Vorg wyjaśnił jej wszytko. Była wyraźnie stremowana, a widząc również Alice nie dało się nie zauważyć na jej drobnej twarzy napięcia i lęku. Wstała z łóżka, zerkając z uśmiechem na Vorga.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 01:37

Kiedy zobaczył Meri, jego serce zabiło mocniej. Przez chwilę przyglądał się jej w milczeniu, zupełnie nie wiedząc jak ma zacząć. Na krótką chwilę, przeniósł wzrok na uśmiechającą się wiedźmę, lecz szybko wstał i podszedł do elfki, przykucając przy niej i chwytając ją za ręce.
- Chciałbym ci coś pokazać kochanie - powiedział poważnie. - Obiecuję, że nie będzie bolało. Zamknij oczy - dodał, po czym przeleciał po najważniejszych rzeczach, które powinna wiedzieć Meri, ukazując je w obrazach, tuż pod powiekami elfki. Zrobił to najłagodniej jak umiał, starając się nie pominąć niczego istotnego. Kiedy skończył, westchnął ciężko, a na jego twarzy od razu pojawił się smutek przeplatany z ogromną obawą o jej kruchą osobę i nie miało już dla niego żadnego znaczenia, że obok jest zupełnie obca wiedźma. - Vanessa może nam pomóc. Może również pomóc tej biednej dziewczynie. Jestem skłonny do poświęceń, jeśli tylko mi na to pozwolisz. Inaczej, obawiam się, że nigdy się do ciebie nie zbliżę.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 02:17

Meri wpatrywała się w Vorga, tak samo jak on w nią, kompletnie nie rozumiejąc, o co chodzi i co się stało. Ten fakt, sprawił, że poczuła się niepewnie i zaczęła denerwować.
Kiedy w końcu podszedł do niej i poprosił by zamknęła oczy, zrobiła to bez wahania i namysłu.
Oglądała wszystkie obrazy, jakie jej pokazał. Od czasu do czasu na jej twarzy pojawiał się subtelny grymas. Widziała jego rozmowę z aniołami, słyszała jak go upokarzają i jak mówią o tym, że nie przeżyje porodu, jak Vorg ze złości wyrywa kawał kamiennego stołu, jego zmartwienie, zdenerwowanie i wszystkie emocje, jakie pojawiły się w czasie tej rozmowy. Potem Vanessę, jej słowa o zaklęciu, o tym, jak pomóc Alice i co będzie potrzebne do rzucenia zaklęcia. Gdy było po wszystkim otworzyła powieki i spojrzała prosto w oczy Vorga. Wyraz jego twarzy, przyprawił ją o szybsze bicie serca. Podeszła bliżej niego i przytuliła czoło do jego czoła, jednocześnie obejmując dłońmi jego szyję. W tej chwili również nie obchodziło ją to, że w komnacie przygląda się im nieznajoma mulatka.
- Kochanie... jeśli nie ma innego sposobu to pozwolę, ale pozwól mi spróbować i sprawdzić, czy dam radę.
- Zaklęcie musi być rzucone w ciągu dwudziestu czterech godzin od poczęcia - wtrąciła się Vanessa.
Meri spojrzała na druidkę, po czym przeniosła na powrót spojrzenie na Vorga. Przez chwilę milczała.
- Vorg... jeśli pragniesz tego dziecka tak bardzo jak ja i jesteś pewny, że jestem odpowiednią kobietą w twoim życiu, to zgadzam się na wszystko kochanie, niech się stanie co stać się ma. Jestem dobrej myśli i tak jak ci mówiłam, nie wierzę w dobre intencje twoich braci, a teraz tylko się w tym upewniłam - zaśmiała się z czułością. - Nazwiemy ją Victoria, na znak naszego i jej zwycięstwa, przeciwko przeciwnością losu, na złość im wszystkim i wbrew ich woli. A teraz pomóżmy Alice - spojrzała w jej kierunku. - Nie wygląda najlepiej, co mam zrobić?
- Na razie zaczekać, aż pojawi się ojciec dziecka, który jest kluczowym składnikiem.
Vanessa z lekkim uśmiechem na twarzy i nawet delikatnym ukłuciem zazdrości, przyglądała się scenie, która zapewne na zawsze pozostanie w jej pamięci.
Potężny zesłaniec, o którym krążą legendy mrożące krew w żyłach, przykuca przy drobniutkiej kobiecie, z czułością i troską wymalowaną na twarzy. Wpatrując się w jej oczy, trzyma ją za dłonie i pokazuje ukochanej świat widziany swoimi oczami. Wpatrywała się jak Alfarka bez oporów i z ufnością natychmiast spełnia jego prośbę i zamyka oczy i w końcu jak w ciszy komunikują się między sobą. Patrzyła jak go obejmuje i jak stara się go uspokoić. Na delikatność i troskę jaką się otaczali oraz łagodność i czułość jaką się na wzajem obdarzali. Widok był wzruszający i bardzo wymowny, a Vanessa nie potrafiła oderwać od nich oczu. Widać było że rozumieją się niemal bez słów, że elfka darzy go ogromnym uczuciem tak jak on ją i że oboje są zdolni do poświęceń, byle tylko nawzajem się uszczęśliwić.
- Jesteście jak ogień i woda i jak do tej pory nie potrafiłam wyobrazić sobie ciebie Vorg, obok tak... kruchej istoty jaką jest Alfarka, tak teraz uświadomiłam sobie, że w życiu wszystko jest możliwe. - Usiadła na podłodze i wyjęła z torebki kredę, którą zaczęła rysować okrąg wokół łóżka Alice, wymawiając przy tym zaklęcie i dorysowując po bokach okręgu jakieś symbole, nad którymi mamrotała coś po hebrajsku.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 12:02

Vorg podniósł się z przysiadu i ponownie usiadł w fotelu, czując jak na chwilę schodzi z niego całe powietrze. Posłał Meri delikatny uśmiech i spojrzał w kierunku wiedźmy.
- Dosyć niedawno mówiłem to samo Merenven... są na świecie rzeczy, które się filozofom nie śniły. Jak widać, obydwoje jesteśmy tego dobrym przykładem... - delikatnie uchwycił ukochaną za dłoń. Ciągle martwił się reakcją Ferrana, gdyż był pewien, że nie zechce tu przyjść dobrowolnie. Nagle spoważniał czując zbliżającego się syna. - Murat zaraz tu będzie. Ma Ferrana - dodał, jednak znowu wstał, gdyż nerwy jakie go ogarnęły, nie pozwalały mu usiedzieć na miejscu.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 12:25

Meri na samą myśl spotkania się z tym chłopakiem czuła jak ogarnia ją lęk. Wiedziała też, że gdzieś głęboko jest w nim dobro i boi sie ojca. Westchnęła cicho, podchodząc do Vorga.
- Spokojnie kochanie wszystko będzie dobrze - odparła, delikatnie łapiąc go za dłonie, choć wewnętrznie czuła, że mogą być kłopoty. - Spróbuj z nim porozmawiać, może on tego właśnie potrzebuje?

<------------- Jezioro Morte - Jalisos / Murat i Ferran
Osiadł na tarasie, wchodząc wraz z Ferranem do komnaty. Spojrzał na ojca i wiedźmę, oraz na poturbowaną elfkę, która ledwie nabierała oddech. Posadził Ferrana w fotelu i westchnął przeciągle.
- Nie chciał tu przyjść, nie chce jej ratować, sam nie chce żyć, nic nie kuma co się do niego mówi, żaden argument do niego nie przemawia mimo iż próbowałem do niego przemówić, jest słaby bo rzuca zaklęciami jak popyrtany i przydałoby się go uleczyć, choć nie wiem czy w tym momencie to dobry pomysł. Jeśli o moje zdanie chodzi - warknął. - Może by i lepiej było gdyby nie przeżyła i ona i dziecko, nie widzę sensu w tym przedsięwzięciu. Skrócilibyście mękę jej, dziecku a ten tutaj znów cieszyłby się pełnią życia, zamknięty w swojej psychice z Morganą, snując teorie spiskowe i użalając się nad sobą! Dzieciak jeden! Mam dość! Od rana zamieszanie bo Ferdek nie radzi sobie z tym co zrobił! Niestety stary! Cipka nie grządka a chuj nie marchewka! Nikt ci  o tym jeszcze nie powiedział?! - Murat był wściekły, jego oczy poczerniały a pod nimi zaczęły tworzyć się czarne żyły. Usiadł pod przeciwległą ścianą, zabijając rozwścieczone spojrzenie w Vanessę. - Zastanów się wiedźmo czy aby warto to kleić do kupy, niż pozwolić działać naturze.
Vanessa spojrzała na Ferrana i Alice, przechyliła głowę i westchnęła cicho.
- Może i lepiej by było jak mówisz, ja się dostosuję nie mam zamiaru walczyć z wiatrakami. Mogę też sprawić, że to dziecko urodzi się zaraz i będzie po kłopocie.

Alice jęknęła cicho, słysząc przebieg całej rozmowy. Z trudem podciągnęła się na łokciu i spojrzała na siedzącego na fotelu Ferrana.
- Chcę z nim zostać sama - odparła ledwo słyszalnym głosem. - Niech sam zabije mnie i swoje dziecko, bo jeśli ma zginąć tylko ona to ja nie mam po co żyć. Niech sam dokończy to zaczął, możecie go uzdrowić i zostawić niech nas zabije, jeśli to ma uratować jego psychikę to jestem gotowa! - wykrzyknęła resztką sił, opadając na posłanie. Czuła że się dusi i nie może nabierać powietrza, ale było jej już wszystko jedno. - Zrobi mi przysługę więc wyjdźcie!

Meri patrzyła na Alice i Ferrana, nie mając pojęcia jak postąpić.
- Dziecko nie jest przekleństwem Ferran lecz darem, możesz go nienawidzić, ale ono kocha cię bezinteresownie, nie mniej jednak ono nie jest winne że ktoś rzucił na wampirzyce czar, nie jest winne że oboje powołaliście je do życia i nie jest winne nieodpowiedzialności tego chłopaka! Jeśli nie dojrzał do ojcostwa powinien trzymać to i owo w slipach i używać dłoni do zaspokajania potrzeb! Co wam zrobiło to dziecko! Straciłam ich ponad trzydzieści! Nie zdajecie sobie sprawy z tego jakie to uczucie! - Nie wytrzymała, samo wspomnienie aborcji które na niej wykonano, przyprawiło ją o wybuch płaczu. - Będę na tarasie - wyłkała, wychodząc z komnaty.

Murat słysząc wypowiedź Meri skrzywił się pod nosem, na samo przypomnienie sobie tego co pokazał mu ojciec. Nie dziwił się jej reakcji a pod jego oczami znów pojawiły się czarne żyły.

vanessa uniosła brew widząc napiętą sytuację, po czym spojrzała na Vorga.
- Decyduj, bo czas ucieka i za kilka godzin będzie po prostu za późno.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 12:43

Ferran słyszał wszystko, co działo się dookoła. Krzyki Murata, słowa Alice i Meri, oraz wiedźmę, która również tam była. Normalnie kurwa doborowa obsada! Najchętniej skróciłby te wszystkie baby o głowę, o miał dość słuchania ich pierdolenia. Nieważne, jak okropne wydawało się reszcie. Obraz przed oczami mu się rozmazywał, a ciało odmawiało współpracy. Spojrzał, jak mu się wydawało, w kierunku ojca, który jak zawsze miał zadecydować co dalej, po czym opadł głową na oparcie.
- No już... - wymamrotał ledwo słyszalnie w kierunku zesłańca. - Na co czekasz..? Zrób mi z życia kolejny koszmar... Przecież jesteś w tym dobry jak nikt inny... - zakasłał, czując ból w klatce piersiowej. - Ratuj swojego wnuka, kurwa! - syknął ostatkiem sił jakie udało mu się wykrzesać. - Może też przepadnie w zakazanej dzielnicy!
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 12:54

Vorg przyglądał się temu wszystkiemu z mętlikiem w głowie. Ciągle wierzył, że gdzieś tam w środku jest jego syn, który ma szansę na bycie szczęśliwym. Spojrzał w kierunku wychodzącej na taras Meri, po czym przeniósł wzrok na Murata, który był wyraźnie rozsierdzony tym wszystkim. Kiedy usłyszał głos Ferrana, podszedł i przystanął nad nim, słuchając słów, które niekoniecznie chciał słyszeć. Na chwilę zamknął oczy, zdając sobie sprawę, że za kilka sekund wywoła kolejną apokalipsę w głowie najmłodszego ymira.
- Trzymajmy się tego, co ustaliliśmy. Połącz go z Alice Vanesso - powiedział, po czym ruszył w kierunku tarasu wprost za swoją małą elfką. - Spokojnie. Nie pozwolę umrzeć temu dziecku, ani tej dziewczynie, kochanie - delikatnie objął Meri i przyciągnął do siebie, tuląc ją w swoich ramionach.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 13:08

Vanessa wzruszyła ramionami. Jej było obojętne.
Alice znów uniosła się na łokciach i wbiła spojrzenie w Ferrana i druidkę.
- Nie zgadzam się! Dopóki on sam dobrowolnie nie zechce nam pomóc nie zgadzam się na żadne połączenie z nim.
Vanessa parsknęła śmiechem siadając na łóżku.
- Dobrze więc usunę tę ciążę - odparła. - Więc patrz Ferran jak gasną na twoich oczach, czyż nie o to ci chodziło? - Po chwili zaczęła wymawiać zaklęcie, sprawiając, że Alice ogarnęły potworne bóle, które zwinęły ją w kłębek na łóżku. Jej serce przyspieszyło gwałtownie, a z ust wydobył się krzyk.

Murat wstrzymał oddech nie wiedząc co się dzieje, czuł w powietrzu potężną magię, której zupełnie nie znał. Zerknął na Ferrana mając totalny chaos w głowie.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 13:20

To co robiła wiedźma, sprawiło, że Ferran zaczął się miotać w swoim zdaniu. Wiedział, że nie chce dziecka i już dawno zrozumiał, że chce śmierci Alice. Chciał stąd również wyjść, uprzednio robiąc tu taki rozlew krwi, jakiego świat nie widział. W jednej sekundzie wpadł na pewien pomysł.
- Przestań wiedźmo!! - ryknął z całych sił, jakie mu jeszcze zostały. - Zrobię to... Zrobię to kurwa, tylko przestań!! Zgadzam się na wszystko... - dodał, zrezygnowanym tonem, wbijając wzrok w podłogę. Ach, miał nadzieje, że ta szurnięta baba się nabierze.


Ostatnio zmieniony przez Sun dnia Nie 15 Maj 2022, 23:29, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 13:28

Vanessa westchnęła i przerwała czar. Wbiła rozdrażnione ale i pełne satysfakcji spojrzenie w Ferrana.
- Może byś się zdecydował czego tak właściwie chcesz? - odparła, kręcąc głową w niedowierzaniu. Skrzyżowała ramiona na piersi i spojrzała na Alice. - No to co? Dobijamy? Ratujemy? Zdecyduj się bo nie mam czasu się z wami handryczyć. Chcesz z nią pogadać? Mam wam dać chwilę na zastanowienie? Nie chce mi się z wami siedzieć, wy ptasie móżdżki. Robicie i szukacie problemów gdzie ich nie ma a wasze niezdecydowanie jest co najmniej irytujące. Rusz łbem i określ się do cholery czego ty chcesz! - syknęła.

Meri słysząc krzyk Alice wtuliła się mocniej w ramiona Vorga, zaciskając mocno palce na jego bezrękawniku, jednak dalszy ciąg rozmowy toczącej się w komnacie sprawił, że szybko pojęła do czego dąży Vanessa, co lekko ją uspokoiło.

Murat nadal siedział jak słup soli w fotelu, nie mając pojęcia co jest grane. Brak reakcji ojca, był dla niego dziwny, ale wiedząc, że ojciec zawsze wie co robi nie wtrącał się w dyskusję między wiedźmą a Ferranem, mimo iż przez moment był przerażony tym co robi wiedźma i był pewny, że ta zaraz straci głowę.
Reakcja Ferrana sprawiła, że zmarszczył czoło mimowolnie, a kącik jego ust ledwie widocznie uniósł się ku górze.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 13:53

Krzyki wiedźmy zaczynały denerwować Ferrana. Sam fakt, że znowu ktoś coś na nim wymuszał, jeszcze bardziej. Walnął pięścią w fotel, czując jak zaczyna trafiać go szlag. Tak czy inaczej cholernie wkurwiało go paplanie tej ciemnoskórej baby i był już pewien, że umrze pierwsza.
- Wyraziłem już swoje zdanie... przestańcie mnie kurwa denerwować! Nie potrzebuję z nią rozmawiać, zgodziłem się tak jak chciała, więc albo łączycie mnie z nią tym pierdolonym zaklęciem, albo mnie kurwa wypuście!! Podobno to ja nie jestem zdecydowany, a teraz to wy próbujecie ugrać coś, co wam się nie uda. Połączę się z nią czarem, niech urodzi to cholerne dziecko!! Niech ma to, czego chciała!! - wstał z fotela, spoglądając na wiedźmę rozgniewanym wzrokiem.
Powrót do góry Go down
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 14:19

- Ty cholerny dzieciaku, który urodziłeś się niestety nie szanujesz nikogo i niczego! Podaj mi choć jeden powód cholerny bachorze i przekonaj mnie że warto! -ryknęła tak wściekle, że Murat siedzący na fotelu obok nich, aż wcisnął się w niego mocniej i zmrużył oczy. - Chcesz wyjść? WOOOON! To mnie ma zależeć?! Ja mam w dupie i twojego bachora i twoją głupią i naiwną elfkę! I nie mam wszystkich cholernych składników! Potrzebuję sześć białych świec! Chryzolit, Alfarkę i krew tego imbecyla! Albo zaraz pójdę stąd w cholerę i róbcie sobie co chcecie! Pierwszy i ostatni raz na mnie krzyknąłeś gówniarzu. Nie interesuje mnie kim jesteś, jaki jesteś i co ci się wydaje! A wydaje c się zdecydowanie za dużo! Nie jestem ani nią, ani nie należę do nikogo i należeć nie będę, a to że tu jestem, jest zasługą twojego ojca. Kieruj swą nienawiść w Morganę, a nie w niewinne istoty. Trza ją było zabić, a nie otwierać jej drogę prosto na wyspę! Masz większy teraz problem niż Alice i jej córka wiec trzymaj ten niewyparzony ryj na później bo wkrótce ci się przyda! - syknęła łapiąc go za ramię i wciskając w krąg który utworzyła. - Nie będę znosić twojej impertynencji - odparła stanowczym tonem, patrząc na niego wyniośle. - Sprowokuj mnie jeszcze raz, a nie będziesz miał odwrotu i kalkuluj swoje zyski i straty bo raczej stoisz w gównie po same pachy.

Murat milczał, obserwując Vanessę z niemałym zaskoczeniem. Już zapomniał jaka potrafi być bojowa i stanowcza, a że jest niebezpieczna i nie rzuca słów na wiatr sam boleśnie się przekonał. Zerknął na taras w kierunku Vorga i Meri, czekając na decyzję ojca.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 14:52

Patrzył na wiedźmę nienawistnym wzrokiem, kiedy na niego wrzeszczała, a kiedy wciągnęła go do kręgu, upadł na podłogę tuż koło łóżka obok Alice. Spojrzał na Vanessę kamiennym wzrokiem i wysunął drżącą rękę z fiolką, w jej kierunku, a w głowie dźwięczały mu jak dzwon słowa tej przeklętej baby. Kiedy tylko postanowiła odebrać od niego fiolkę, uśmiechnął się kpiąco, a tuż pod jego oczami wyskoczyły grube czarne żyły, które zmieniły również jego spojrzenie w przerażającą, czarną otchłań.
- Po twoim trupie, głupia kurwo - syknął, po czym wbił dłoń w jej ciało i bez zawahania wydarł serce z jej piersi. - Smaż się w piekle i pozdrów ode mnie Lucyfera, dziwko!
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 15:05

Vorg spojrzał na Meri, lecz kiedy usłyszał szybsze bicie serca Ferrana, z miejsca przeniósł na niego wzrok. W tym właśnie momencie zobaczył, jak jego najmłodszy syn wyrywa serce z piersi Vanessy, a jej ciało ląduje na podłodze. Otworzył szeroko oczy, postanawiając, że musi zasłonić Merenven swoim ciałem. Wiedział jak nikt, jak bardzo niebezpieczny potrafił być Ferran, kiedy wpadał w szał.
- Murat! - krzyknął do syna. - Ratuj Alice, zanim będzie za późno! - dodał, chowając za siebie swoją drobną elfkę. Jasny szlag, czuł, że tak to się skończy.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 15:23

Kiedy Vanessa poczuła dłoń w swojej piersi, a potem mocne szarpnięcie, padła na podłogę, a wielka kałuża krwi z miejsca zaplamiła dywan na czerwono.
- Przeklęty... sukinsyn... - stęknęła ledwo słyszalnie i wyzionęła ducha.
Murat spojrzał na to, co się stało oczami wielkimi jak spodki i słysząc krzyk ojca od razu ruszył na ratunek. Z nadludzką prędkością znalazł się tuż obok Alice, która widząc, co się dzieje pisnęła zaskoczona. Zginie tu... Czuła, że Ferran nie rzuci słów na wiatr. Usiadła na łóżku, czując przypływ adrenaliny, lecz nagle do komnaty wbiegł nie kto inny jak sama Meri, która postanowiła nie słuchać rad Vorga i weszła do komnaty, by ratować tę biedną elfkę i jej nienarodzone dziecko.
- Co ty robisz, kobieto?! - krzyknął Murat, nie wiedząc co teraz. Jeśli Ferran się rozkręci, to się może źle skończyć.
- Nie! - krzyknęła stając przed Ferranem, który wyglądał teraz jak sam diabeł wcielony. - Nie zabijaj tej dziewczyny ani dziecka, nie rób tego! - kontynuowała, zupełnie ignorując słowa Murata. Musiał przemówić mu do rozumu!




kiedyś to były czasy, tera to nie ma czasów xD:
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 16:43

Pogrążony w szale Ferran, wstał z podłogi, po czym zlizał skapującą z palca krew i ruszył w kierunku Alice, którą nagle zasłonił mu Murat. Nie miał zamiaru się jednak zastanawiać co dalej. Wszyscy go zignorowali, wszyscy na siłę próbowali zmusić go do czegoś, czego on nie chciał. To się nigdy nie stanie. NIGDY!
- Zejdź mi z drogi! - ryknął do brata, którego nagle zasłoniła mu Meri. Nie zastanawiając się ani sekundy, postanowił utorować sobie drogę, nie zważając na krzyki tej małej alfarki. Zdzielił ją w twarz, a kiedy upadła w kałużę krwi, rzucił się na brata, któremu wcisnął do gardła serce nieżyjącej Vanessy, po czym skręcił mu kark i cisnął zaklęciem, które praktycznie wybiło Muratem szyby na tarasie i wywaliło go poza zamek. Spojrzał na Alice, która jedynie odsunęła się na łóżku, zupełnie jakby czekała na wyrok i jednym machnięciem ręki pozbawił ją głowy. Kiedy ciało alfarki opadło na łóżko, z miejsca chwycił jej głowę, leżącą teraz pod nogami Meri i cisnął nią prosto w Vorga.
- Jak się bawisz, ojcze?! - ryknął, spoglądając w jego kierunku. - Tego właśnie chciałeś prawda? Chciałeś mnie zmusić, to teraz ja zmuszę ciebie! - dodał i złapał przerażoną Merenven za włosy, stawiając ją na nogi. - Co teraz? No już, czekam! Zabij mnie, zanim ja zabije ją!


Ostatnio zmieniony przez Sun dnia Pon 16 Maj 2022, 00:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 17:56

Vorg patrzył na wszystko, co się dzieje w komnacie, będąc w stu procentach pewien, że Merenven postradała zmysły. Kiedy tylko go wyminęła i weszła do środka, nawet nie drgnął, a w jego sercu zrodziła się maleńka nadzieja na to, że może jej się uda przekonać Ferrana. Bardzo maleńka nadzieja, która szybko się ulotniła. Obserwował jak jego najmłodszy syn w ciągu kilku sekund rozprawia się z Muratem i Alice, a kiedy głowa alfarki zatrzymała się tuż pod jego nogami, wbił wzrok w Ferrana zastanawiając się co zrobić.
- Ferran, nie chcesz tego - powiedział, choć w pewnym momencie poczuł, jak pierwszy raz od wielu wieków, cała ta sytuacja zaczyna go przerastać. Spojrzał na przerażoną Merenven i zrobił krok w stronę syna. - Wypuść ją Ferran, natychmiast - dodał, mając w głowie okropny mętlik. Czy on tego chciał? Czy on naprawdę chciał, by jego syn do końca życia był właśnie taki jak teraz? Czy chciał przekładać swoje szczęście ponad szczęście tego dzieciaka, który nigdy w życiu nie zaznał niczego dobrego?


Vaneska bez głowy, to pomysł wyborowy XD:
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitimePon 22 Lut 2016, 18:02

Murat nawet nie zdążył się obejrzeć, a Ferran wcisnął mu serce Vanessy prosto do gardła. Poczuł jak się dławi i szybko zdał sobie sprawę, że jeśli za chwilę czegoś nie zrobi, jego brat zrobi tu masakrę. Nie zdołał jednak pomyśleć niczego więcej, gdyż nagle poczuł jak robi mu się ciemno przed oczami. Nie miał pojęcia, że Ferran postanowił wywalić jego ciało za okno.

--------> Mroczny Ogród / Murat

Merenven była pewna, że Ferran się opamięta, ale tego, co stało się później, nie spodziewała się w najśmielszych snach. Spojrzała na głowę tej biednej alfarki, która leżała tuż przed nią i krzyknęła krótko. W ciągu kilku sekund została w pokoju zupełnie sama z ymirem, który nie miał zamiaru nawet na sekundę zamyślić się nad jej słowami. Kiedy ją złapał, ponownie pisnęła i spojrzała w kierunku Vorga, który nawet nie zdążył zareagować. A może nie chciał?
- Vorg! - krzyknęła przerażona, nie wiedząc co powinna zrobić. - Puść mnie, Ferran! Puszczaj! Nic ci nie zrobiłam! - piszczała, coraz bardziej pewna, że tego nie przeżyje. Skoro nawet słowa ojca, nie działały na tego chłopaka, nie miała już najmniejszych złudzeń.


Meri sreri, trzydzieści ciąż i głupia wciąż ;D:
Powrót do góry Go down
Sponsored content





KOMNATA 3 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA 3   KOMNATA 3 I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
KOMNATA 3
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» KOMNATA 9
» KOMNATA 4
» KOMNATA 5
» KOMNATA 7
» KOMNATA 8

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
WYSPA KOŚCI :: NOWA CZESC ZAMKU-
Skocz do: