WYSPA KOŚCI
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 JADALNIA

Go down 
+2
MooN
Upadły Anioł
6 posters
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeWto 02 Lut 2016, 20:22

JADALNIA KG10Kax
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 00:22

Ciri i Murat
27 MARZEC 2015 PIĄTEK RANEK
<-------- Komnata 2

Kiedy przyszli na miejsce, ku zdziwieniu Murata zajęli przy stole miejsce jako pierwsi. Był w lekkim szoku, jednak dręczyła go ciekawość. Wskazał dłonią miejsce dla Ciri, jednocześnie wyszukując wzrokiem jakiejkolwiek służącej, gdyż doskonale wiedział, że między nimi, wieści rozchodzą się z prędkością nadświetlną. Niemal natychmiast przywołał do siebie służkę i bacznie się jej przyglądając, zmrużył oczy.
- Gdzie jest ojciec? - spytał chłodnym tonem.
- Chyba w swojej komnacie paniczu - odparła grzecznie.
- Jak to w swojej komnacie?
- Posłał po panienkę Merenven, kazał dać jej ubranie i zaprosić na śniadanie.
- Co odpowiedziała? - spytał, a służąca zerknęła na niego nieufnie. - No gadaj dziewczyno bo urwę ci język!- syknął.
- Że nie zejdzie i zgodnie z obietnicą gdy tylko się ogarnie opuści zamek - odpowiedziała przestraszona.
Murat parsknął śmiechem.
- Mów daleeeej...
- Pan kazał dać jej ubranie i w razie jakby się nie zgodziła, powiedzieć jej że ulepszył ją czarami i że nie może opuścić zamku bo rzucił czar i że  jak zejdzie na śniadanie to po południu będzie mogła opuścić zamek.
- Podstępny Vorgusiek tatusiek... - zamruczał z uśmiechem. - I co? Przekonała się?
- Chyba nie paniczu bo kazała po raz drugi powiedzieć mu, że nie zejdzie bo jest pogrążona w kontemplacji o byciu w niebycie, prosiła by pożyczyć mu smacznego i miłego dnia, by był lepszy od jej po czym zatrzasnęła się z ubraniem w łazience, a nim to zrobiła, kazała jeszcze przekazać, że nie musi się do niej fatygować.
- Odejdź - odparł chichocząc. - Jak myślisz Ciri. Zejdzie na śniadanie czy zaryzykuje i wypnie się na ojca a tym samą na swoją wolność? Jak znam ojca z pewnością do niej nie pójdzie i z pewnością uszanuje jej wolę - śmiał się pod nosem. - A więc będzie dziś ciekawy dzień, jak ojca kocham, będzie ciekawie. Niestety musimy zaczekać na ojczulka, widać jakieś bardzo ważne sprawy musiały go zatrzymać - dodał, ponownie wybuchając śmiechem. Oparł się wygodnie i spojrzał na Ciri. - Bardzo jesteś głodna?
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 00:56

Ciri z zaciekawieniem przysłuchiwała się rozmowie Murata ze służką, mając dziwne przeczucie, że będzie dziś świadkiem bardzo ciekawego wydarzenia. Kiedy dziewczyna odeszła, odprowadziła ją wzrokiem, który po chwili skierowała na Murata.
- Ogólnie to mało jem - odpowiedziała zgodnie z prawdą. - Ale nie miałam nic w ustach od trzech dni, a nie słyszysz głośnego burczenia w moim brzuchu tylko dlatego, że maskuję je małym, niewinnym czarem. Więc tak, jestem bardzo głodna - chciała jeszcze coś dodać, jednak kiedy zauważyła jednego z braci Ymira, który zmierzał do stołu z jakąś kobietą, postanowiła przemilczeć swoje pytanie.

<--------- GDZIEŚ Z MIASTA / Lefran i Kama

- Jednorożce, jednorożce hasające po łące, zaraz tam polecę i jednego strącę - nucił wesoło Lefran, wchodząc do jadalni. - Siemasz Murat - przywitał się z bratem, mocnym uściskiem dłoni i przeniósł zaciekawione spojrzenie na białowłosą elfkę. - A niech mnie - westchnął z lekkim uśmiechem, przypatrując się dziewczynie. - I pomyśleć, że taka śliczna, drobna kobietka zafundowała nam wczoraj w lochach mini apokalipsę. Lefran jestem - przywitał się przyjaźnie, po czym odsunął krzesło swej towarzyszce, by usiadła przy stole.
- Cirilla - odpowiedziała krótko Ciri, odwzajemniając przyjazny uśmiech.
Lefran łypnął z ciekawością na brata, lecz szybko przeniósł wzrok na druidkę.
- A to jest moja przyjaciółka, Kama - przedstawił dziewczynę i ponownie przeniósł wzrok na brata. - Gdzie staruszek? Zawsze zjawiał się pierwszy na śniadaniu, a tu nagle taki zaskok i każe na siebie czekać. Rozchorował się, czy może skoczyło mu ciśnienie? - zarechotał złośliwie, sam zajmując miejsce przy stole obok Kamy.
Powrót do góry Go down
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 01:19

Murat przysłuchiwał się Cirilli, kiedy nagle usłyszał wchodzącego brata, wraz ze stukniętą wiedźmą, za którą nie do końca przepadał.

- Lefranek, Lefranek latający po łące, zaraz ci jednorożce w zadek wsadzą... kolce - nuciła po nim, kiedy zatrzymali się tuż przy turbaniastym Ymirze i jego towarzyszce. - Miło poznać - podała dziewczynie dłoń po czym usiadła za stołem, z zaciekawieniem nasłuchując rozmowy braci. - Dziś pierwszy raz zobaczę ich tatuśka z bliska. Jestem podekscytowana... - próbowała zagadywać Ciri.

Murat przywitał się z bratem ciągle tajemniczo się uśmiechając.
- Myślę Lefranciu, że zatrzymały go dziś ważne sprawy, a jego spóźnienie osiągnie więcej niż kwadrans - dodał, parskając stłumionym śmiechem. - Wczoraj dużo się działo.

<------------ ??? / Fritr
Po długiej nocy spędzonej poza miastem, postanowił zjeść w zamku i ugościć się ciepłą kawą. Wchodząc do jadalni podszedł do braci i przywitał się, jednocześnie podchodząc również do dziewcząt.
- Cirilla tak? - wysunął dłoń w kierunku elfki i ujmując jej drobne palce, delikatnie musnął ustami jej dłoń. - Fritr - przedstawił się, po czym skierował się do druidki. - Witaj Kamo. - Jej dłoń rónież musnął ustami, po czym zajął miejsce przy stole i badawczo rozejrzał się wokół. - Czy któryś z was może powiedzieć mi, dlaczego zamek otoczony jest zaklęciem granicznym?
- Midium chyba rozrabiała w nocy - odparł Murat, ciągle się podśmiechując.
- Meri Muracie. Meri...
- Midi, mini... taki ma rozmiar. Metr pięćdziesiąt w kapeluszu.
- Chciała uciekać?
- Nie wiem, staruszek zamknął się z nią w pokoju i jak zawsze prysnął magią. Wyszedł od niej późno, zajumał kolejne zaklęcie i wrócił do komnaty, a ta mała całą noc smarkała do poduszki.
Fritr w milczeniu analizował słowa Murata. Westchnął przeciągle, po czym spojrzał na Cirillę.
- A ty Cirillo? Ty chyba nie chcesz od nas uciekać?
- Kim jest Midium? - nagle wtrąciła się Kama, zerkając na Lefranka.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 01:42

Ciri z uśmiechem spojrzała na Kamę, po której widać było wyraźne podekscytowanie. Zanim jednak zdążyła jej odpowiedzieć, w jadalni pojawił się kolejny z braci, który od razu do niej podszedł, całując ją w jej drobną rękę. W ciągu zaledwie kilku chwil, zdążyła poznać już dwóch braci Murata, a czuła, że za chwilę zrobi się tu znacznie tłoczniej.
Przez chwilę przerzucała spojrzenie to na Murata, to na Fritra, przysłuchując się ich rozmowie z rosnącym zaciekawieniem. Kiedy nagle drugi z braci zadał jej pytanie, uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Uciekać nie chcę, jednak nie chcę również nadwyrężać gościnności...
- Wyluzuj Cirilko - odezwał się Lefran. - Wbrew pozorom, nasz diabelski tatusiek to bardzo przyjazny facet. Jedynie wygląda jak Lucyfer na wkurwie - ponownie zarechotał wesoło, po czym przeniósł wzrok na Kamę. - Midium, to znaczy się Meri, to elfka, która najprawdopodobniej podniosła ciśnienie naszemu staruszkowi. I bynajmniej nie jest to ciśnienie w jego górnej głowie - dodał, poruszając zawadiacko brwiami.
Powrót do góry Go down
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 01:56

- Taaa... - mruknął Murat. - Chociaż nie byłbym do końca taki pewny. Prawie całą noc nie było go na zamku.
- A o jakiej głowie mówisz Lefranciu? Twój papciu ma dwie głowy? - spytała Kama, na co Murat chichocząc przesunął dłonią po twarzy,na moment zatrzymując palce na oczach. - No cooo? Skąd mam wiedzieć? Przecież go nigdy na oczy nie widziałam, a różne rzeczy o nim słyszałam. Śmieje się jak dureń do sera - wypaliła.
- Durna to ty jesteś Kama i to KROWA - odparł Murat.
- A ty zaturbaniały ptasi móżdżku uważaj kogo od krów wyzywasz bo możesz wdepnąć przez przypadek w krówski placek! I zaprawdę powiadam ci długo się z tego nie otrząśniesz!
- Oj oj patrz jak mnie przestraszyłaś - odparł ze spokojem.
- O gościnność się nie martw, tutaj jest mnóstwo miejsca, i tyle samo komnat. Poza tym myślę, że nasz ojciec, wolałby byś została na zamku. - Fritr zwrócił się do Ciri. - Kawy? Bo zdaje się, że nasz ojciec, będzie miał dłuższe spóźnienie.
Murat zerknął na brata i na moment się zamyślił. Poczuł się dziwnie niepewnie w jego obecności i sam tak do końca nie rozumiał o co chodzi.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 02:42

Ciri miała ochotę parsknąć śmiechem, słysząc wymianę zdań Murata i Kamy lecz szybko się powstrzymała, uznając, że nie będzie to wyglądało zbyt stosownie.
- Tak, poproszę. Oddam wszystko za zastrzyk energii w filiżance - uśmiechnęła się ponownie, poprawiając zagięty rąbek sukienki.

Lefran stukał palcami o blat stołu, przyglądając się Muratowi z zaciekawieniem. Kiedy Fritr zapytał Ciri o kawę, na twarzy ymira pojawił się głupawy uśmiech, który zniknął równie szybko. Miał ochotę dołożyć do pieca, ale kiedy zobaczył kolejnego z braci, dał sobie spokój, stwierdzając, że za chwilę i bez jego dokładki zrobi się tu gorąco.

<--------- ??? / Vjeran

- Proszę, proszę, cóż za urocze towarzystwo spotykam przy stole - Blondyn zmierzył zaciekawionym wzrokiem Kamę oraz Ciri i od razu przywitał się z braćmi. - A ćwierkały mi ptaszki, że wczoraj było gorąco w Hellheimie. Vjeran jestem... - przedstawił się, ujmując dłoń elfki, po czym ucałował ją, patrząc jej prosto w oczy.
Ciri poczuła, jak zalewa się niekontrolowanym rumieńcem.
- Cirilla - odpowiedziała, próbując uniknąć jego wzroku. - Miło mi...
- Mi również, piękny płatku śniegu... - Vjeran spojrzał na Murata, który miał nieprzenikniony wyraz twarzy, po czym uśmiechnął się do elfki i skierował wzrok na druidkę siedzącą obok. - Witam, kolejną piękną panią - mruknął, również całując ją w dłoń. - Z kimże mam przyjemność..?
- Przestań się ślinić Vjeran, bo ktoś w końcu oberwie ci ten niewyparzony jęzor - wtrącił Lefran, widząc, że brat wyraźnie igra z ogniem.
- Nie przeszkadzaj. Chciałbym usłyszeć imię twojej pięknej towarzyszki.
- Lepiej powiedz gdzie jest ojciec i dlaczego robi to, czego nie robił od wieków?
- Jest u siebie. Więc wielkie gówno da się podsłuchać, zapomniałeś cymbale, że rzucił na swój pokój zaklęcie przeciwko gumowym uszom? Dajże mi się przywitać z tą piękną niewiastą, nie zachowuj się jak niedorozwój tylko dlatego, że ciągle jesteś sam - odgryzł się Vjeran, wciąż trzymając dłoń Kamy.
Lefran udał minę cierpiętnika i otarł z twarzy niewidzialną łzę.
- Zraniłeś moje uczucia i teraz mi smutno! - mówił, łamiącym się głosem, który również udał. - Żądam pocieszenia. Najlepiej natychmiast.
- Weź nie bądź pizda - mruknął blondyn.
Tym razem Ciri nie wytrzymała i roześmiała się pod nosem, w jednej sekundzie przytykając usta dłonią.
Powrót do góry Go down
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 08:06

Murat z kamiennym wyrazem twarzy bacznie obserwował swoich braci. Niby siedział w milczeniu udając że zajęty jest słuchaniem rozmowy, a jednak jego oczom nie umknęło nic. Widział rumieniec na twarzy Ciri i wyuzdane spojrzenie Vjerana kiedy patrzył jej prosto w oczy. Nagle wyprostować się jak struna czując, że w powietrzu uniosła się magia.
- Nooo... Staruszek zmiękł - zamruczał pod nosem jak przyczajony kot. - Zaklęcie graniczne z rzucone.  - Vjeran nie śliń się tak bo ci skapie na podłogę i jeszcze oślinisz swego kwiatka - wtrącił kpiąco się uśmiechając. Kamuś słoneczko?  Nie masz ochoty poczarować?
Kama widząc nieznajomego Ymira wyprostowała się jak struna. Jego komplementy sprawiły, że oblała się rumieńcem, lecz gdy tylko usłyszała słowa Murata zmierzyła go wręcz morderczym spojrzeniem.
- Pilnuj swojego dzioba zaturbanialy ptasi móźdżku albo zaraz będziesz zbierał ten turban po kawałku z podłogi. Ekhmmm.... Kama jezdem jak miło poznać panicza. - dodała wpatrując się w Ymira.
- Ekhmmm.... Kama jezdem jak mnie stenerfujesz to rozpukne cię w pył. - Nadal ironizował Murat.
- Milcz tempa dzido - wycedziła przez zęby nie spuszczając z oczu Vjerana.
Fritr śmiał się cicho pod nosem jednocześnie zastanawiając się w jakim nastroju pojawi się dziś ojciec.
- Może ktoś powinien pójść sprawdzić czy wszystko u niego w porządku?  
- Myślę że przeszkadzanie mu w tej chwili jest wysoce ryzykowne - zaśmiał się Murat również nalewając sobie kawy. - Dajmy mu jeszcze chwilę.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 13:27

Vjeran zignorował ostrzeżenie Murata i ucałował dłoń Kamy, posyłając jej jeden ze swych najpiękniejszych uśmiechów jakim kiedykolwiek obdarował kobietę.
- Jeśli tylko zechcesz zaszczycić mnie swoim towarzystwem podczas popołudniowego spaceru, będę najszczęśliwszym mężczyzną na świecie - mruknął jej do ucha. - Góry dla ciebie przeniosę, piękna pani... - dodał, chcąc wypaść przed druidką jak najlepiej.
- A spróbuj ją skrzywdzić szczawiu, to osobiście zgniotę ci jaja tymi górami. Ka pe wu? - odezwał się Lefran, lecz ledwo skończył mówić, jeszcze bardziej nastawił uszy, zaciekawiony tym, co do nich dochodzi. - Słyszycie to? Czy już mnie dopadło jakieś urojenie? - spojrzał po braciach, nasłuchując rozmowy ojca, która jednak szybko się skończyła. - Na zadek jednorożca, co ta elfia baba z nim zrobiła, że jej pomógł? Co tam się w ogóle dzieje, że siedzą zamknięci w jego pokoju, bo nie chce mi się wierzyć, że nagle tknęło go serduszko.
Vjeran usiadł obok Kamy i westchnął ciężko.
- Wiosna... - odezwała się nagle Ciri, ze spokojem w oczach, spoglądając w kierunku Murata.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 14:35

Pod delikatnym dotykiem dłoni Vjerana i złamana jego spojrzeniem siedziała jak primadonna z uśmiechem na twarzy.
- Jeśli masz życzenie wejdę z tobą na każdy szczyt i mogę szczytować z tobą do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Murat słysząc Kame parsknął niekontrolowanym śmiechem przytykając dłonie do twarzy.
- O słodki orzeszku - wyłkał niemal przez łzy. Lecz gdy usłyszał Lefrana, sam nastawić uszy nasłuchując rozmowy z tarasu ojca. - Też chciałbym wiedzieć co tam się dzieje. Młodziutka elfka ma charakterek. A to wszystko zaczęło się już w celi - Dodał po czym uśmiechnął się na słowa Ciri i spojrzał jej głęboko w oczy. - Wiosna... zawitała na wyspie wraz z dwiema małymi mrówkami.
Fritr z wyrazem niedowierzanie wymalowanym na twarzy podniósł głowę znad filiżanki kawy i wbił przenikliwe spojrzenie w Murata.
- Rzeczywiście wiosna... pełną krasą.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 18:14

[size=16]może obudzić uczucia w naszym upartym tatuśku - powiedział Lefran, spoglądając w kierunku Murata. - I u ciebie też. Jesteś jednym z jego najstarszych synów. Po obydwu z was spodziewałbym się bardziej mordów z ciupcianiem na czele niż serduszek, kwiatków i pszczółek - skierował wzrok na białowłosą elfkę i spojrzał na nią pytająco. - Powiedz no Lefrankowi, Cirilko, co takiego zrobiłaś naszemu zaturbanionemu bratu, że zachowuje się jak wiewióra, która pomyliła orzechy z halucynkami?
Ciri spojrzała na Ymira z uśmiechem.
- Wydaje mi się, że ja... po prostu wniosłam wiosnę do serca ogarniętego bardzo srogą zimą. - Praktycznie niewidocznie dla reszty oczu, położyła dłoń na kolanie Murata i przejechała po nim dłonią. - To wszystko Lefranie.
- W takim razie, bardzo jestem ciekaw co takiego wniosła Meriosława do serca naszego tatuśka, że go ruszyło? Bo szczerze wątpię, żeby sama wiosna wystarczyła.
- Skończ zachowywać się jak Sherlock Holmes i lepiej sam poszukaj sobie baby, wtedy na pewno poznasz odpowiedź - syknął Vjeran, nie odrywając wzroku od Kamy.
- Powiedział największy obok Tobiasa, podrywacz na wyspie, który nigdy nie był w stałym związku - fuknął Lefran. - Pamiętasz co ci powiedziałem o górach?
- A pamiętasz, jak za twoje nadmierne kłapanie, Vinc wsadził ci jęzor w imadło?
Lefran zamyślił się, drapiąc się po brodzie.
- Pamiętam tylko jak wsadził mi widelec w rękę.
- To dobrze pamiętasz, bo język w imadło wsadzę ci zaraz ja, jeśli nie przestaniesz mnie porównywać do Tobiasa. Na wyspie nie ma dzięki niemu ani jednej dziewicy, nawet syreny wygrzmocił. Za chwilę, weźmie się za skrzacie baby.
- Nie chcę się wtrącać... - odezwała się cicho Ciri. - Ale... Niebo właśnie zmienia kolor - spojrzała za okno, gdzie piękne słońce, w jednej chwili zniknęło przysłonięte burzowymi chmurami. - Czy to normalne, że pogoda tak tu szaleje? Bo pierwszy raz jestem świadkiem takiej anomalii...
Lefran spojrzał po braciach, po czym przeniósł zrezygnowane spojrzenie na niebo.
- Nosz kurwa. A zapowiadał się taki ładny dzień...
Powrót do góry Go down
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 20:16

Murat wbił wściekłe spojrzenie w Lefrana.
- Lefranek powiedź Muratkowi dziecino, jak chcesz żebym cię ukarał? - spytał poważnym  tonem a wyraz jego twarzy mówił sam za siebie. - Jakim prawem odzywasz się w ten sposób do mojego gościa? I jakim prawem oceniasz mnie, i moje podobieństwo do ojca. Jeśli chodzi o ścisłość, tak jestem synem upadłego i jestem z tego dumny. Byłem z nim kiedy ciebie dopiero produkowały jego jądra i tylko możesz posłuchać opowieści o tym co czynił ja widziałem jego duszę i byłem przy nim kiedy najbardziej potrzebował akceptacji i zrozumienia. Nic nie rozumiesz młotku durny i minie kolejne milenium nim zrozumiesz. Sam powinieneś zacząć jeść coś na rozluźnienie, strasznie się spinasz Lefran. - Nie był w stanie odgryźć się tak jak chciał gdyż dłoń Ciri stosownie rozproszyła jego uwagę. Chwycił jej dłoń, splatając ich palce i zmierzył ją karcącym spojrzeniem, jednak nie puszczając delikatnej dłoni elfki.

Kama wpatrywała się w złotowłosego Vjerana, z rozanielonym wyrazem twarzy. Kiedy nagle usłyszała głos kolejnego Ymira.

<---------- ??? / Tobias
Tobias wszedł do jadalni i przechodząc obok Lefranka strzelił go z plaskacza w łeb tak mocno, że odgłos klapsa odbił się cichym echem po ścianach komnaty.
- Dzień dobry - przywitał się po czym przeniósł spojrzenie na brata. - Lefran? Czyżby twoje jaja eksplodowały nie wtę stronę co trza i zalało ci komory mózgowe? - spytał pochylając się tuż nad nim. - Nie pchaj palców między drzwi bo ci je ktoś kiedyś przyciśnie - dodał, po czym usiadł za stołem i wbił wzrok w Ciri.
- Jesteście już po śniadaniu?
- Nie jesteśmy po śniadaniu - mruknął Murat.
- Czy coś się stało? - spytał, zerkając jednocześnie za okno, za którym widok robił się dość nieciekawy. - To sprawka tatuśka?
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 22:55

Lefran tylko pokręcił nosem na słowa Murata, ale wiedział, że za bardzo się rozkręcił, kiedy zaczął opowiadać o bracie i ojcu.
- Ej kurna, a to za co?! - spojrzał na Tobiasa z nerwami. - Od moich jaj wara i lepiej przeczyść sobie drucianą szczotką otwory słuchowe, bo to nie ja opowiadałem o syrenach i skrzacich babach! - syknął ze złością.

Ciri widząc karcące spojrzenie Murata, opuściła głowę i wbiła wzrok w okno, za którym szalała burza. Wolała milczeć, choć powoli zaczynało ją drażnić, że każdy kto zjawiał się przy stole, obserwował ją, jakby była luksusowym towarem na sprzedaż. Przypomniała sobie gdy oglądano ją tak, jeszcze kiedy wisiała w lochu, a na samą myśl jak to się kończyło, przeszedł ją zimny pot. Zadrżała, zupełnie odpływając myślami w tamte czasy i nieświadomie puściła rękę Murata, delikatnie chwytając się za ramiona. To wwiercające się w nią spojrzenie nowego Ymira, wywołało w niej nieokreślony lęk.

Vjeran miał w nosie co działo się dookoła. Mogło nawet pizgać gradem wielkości kurzych jaj, jego w tej chwili interesowała tylko Kama.
- Taa to robota ojca - mruknął, nie spuszczając wzroku z druidki.  - Jak tak dalej pójdzie, to śniadanie zamieni się w obiad... Choć osobiście nie mam nic przeciwko temu - dodał, uśmiechając się do do dziewczyny. - O i proszę. Już po burzy. Mam nadzieję, że ojciec zaraz się zjawi.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 23:14

Meri i Vorg
<------- Komnata Vorga (SCZ)

Z kamienną twarzą wszedł do jadalni, puszczając przodem swoją towarzyszkę.
- Czemu znowu się kłócicie? Odpuśćcie proszę choć na chwilę, zjedzmy w spokoju - odparł,przyglądając się synom. Na moment zwrócił wzrok na elfkę o białych włosach, która wydawał się być nieobecna, lecz w kolejnej sekundzie odsunął Meri krzesło, sadzając ją po swojej prawicy, a sam usiadł na końcu stołu. - Wybaczcie to opóźnienie, mam nadzieję, że nie zdążyliście mocno zgłodnieć? - skinął ręką na służbę, która czekała na jego znak. - Można podawać - powiedział, po czym ponownie rozejrzał się dookoła. - Widzę nową twarz - zwrócił się do druidki, zapatrzonej we Vjerana jak w obrazek, co wprawiło go w lekkie zaskoczenie. - Lefranie, to ta twoja dobra znajoma, o której mówiłeś mi kiedyś? Bo jeżeli tak, to chyba się pogubiłem - uśmiechnął się subtelnie, po czym skierował wzrok na Meri, oblatując ją spokojnym spojrzeniem. Zmarszczył jednak czoło, kiedy poczuł na sobie kwiatowy zapach jej skóry. Wiedział, że będzie potrzebował dobrego wytłumaczenia, kiedy któryś z synów to wyczuje.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeSro 03 Lut 2016, 23:50

- Ale to ty zacząłeś poruszać mój temat - mruknął Tobias, odrywając spojrzenie od Ciri, po czym podhaczył nogą krzesło Vjerana, zapatrzonego w Kamę, a ten runął na ziemię z hukiem. Zaśmiał się głośno, po czym spoważniał widząc wchodzącego ojca wraz z elfką z celi, po której przeleciał badawczym wzrokiem. W błękitnej sukience wyglądała niewinnie, jednak jej zaczerwienione oczy i rozpalone policzki były dla niego zagadką, gdyż jedno drugiemu mocno zaprzeczało. Zmarszczył czoło, przenosząc zdezorientowane spojrzenie na Lefrana i Murata, który z kolei bardziej pochłonięty był obserwowaniem Ciri, niż faktem, że w końcu pojawił się ojciec.

Murat słyszał jak wchodzi ojciec, jednak zaniepokoiło go zachowanie "mróweczki". Zmarszczył czoło i delikatnie przesunął dłonią po jej nagim ramieniu.
- Wszystko w porządku kwiatku? - spytał szeptem, przysuwając ją wraz z krzesłem bliżej siebie. - Ktoś sprawił ci przykrość? - znów spytał, wbijając złowrogie spojrzenie w Tobiasa i pozostałych braci.

Kama była tak wpatrzona w Vjerana, że gdy w końcu usłyszała głos zesłańca i odwróciła głowę w jego stronę, krzesło na którym w akcie rozanielenia się bujała, wylądowało wraz z nią pod stołem.
- Ekhmm... przepraszam najmocniej - odparła podnosząc się z podłogi i odgarniając włosy z twarzy najpierw zza blatu stołu pojawiły się jej wielkie jak spodki oczy, spoglądające w kierunku Vorga. -Lefran? Lefranku...? - zaczęła zwracać się do Lefrana. - To jest twój tata? Tak? Bo jakby... znaczy się miło mi poznać waszą mość królewską, znaczy się królewską mość - zamotała się jak mucha w sieć. - Ja zawsze kciałam poznać papę Lefranka... Kama jestem - dodała lekko się skłaniając.

Fritr, śmiał się cicho pod nosem, obserwując całe zdarzenie. Przyglądał się Muratowi i Ciri, która widać poczuła się nieswojo, miał nawet ochotę zająć się nią, jednak wiedział, że Murat już poczynił te kroki. Spojrzał również na drobną postać siedzącą obok ojca, która zupełnie zagubiona, ledwie na krótką chwilę zdołała zerknąć na zgromadzonych zza kurtyny długich rzęs, pod którymi ewidentnie skrywała zapłakane oczy. Jadalnia dzięki Ciri i Meri wypełniona była po brzegi intensywnym zapachem wiosennych kwiatów. Jedynie ojciec z kamiennym wyrazem twarzy, nie zdążył się zorientować, że przesiąkł zapachem elfki, a na jego bezrękawniku Meri pozostawiła mokre słone plamki. Uśmiechnął się pod nosem, przenosząc spojrzenie na stremowaną Kamę, która pomału zaczynała tracić grunt pod nogami.

Meri usiadła we wskazanym przez Vorga miejscu. Niepewnie przebiegła wzrokiem po zgromadzonych, po czym opuściła wzrok, próbując ukryć zaszklone jeszcze spojrzenie i piekące ją policzki.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 01:08

Kiedy Vjeran klepnął tyłkiem na posadzkę, zaklął w swym ojczystym języku i zrobił to samo z nogą od krzesła Tobiasa, nie zwracając uwagi na to, że w pomieszczeniu jest ojciec. Z podłogi obserwował jak drobna elfka w niebieskiej sukience wchodzi do pomieszczenia, jednak kiedy usiadła, wstał i podał bratu rękę.

Ciri rozluźniła się dopiero kiedy Tobias wraz z Vjeranem zajęli się sobą. Spojrzała na wchodzącego zesłańca, po czym uśmiechnęła się blado do Murata, czując jak jej twarz robi się biała jak kreda.
- Tak, już jest w porządku, to tylko chwilowe - wyszeptała z lekkim drżeniem w głosie i splotła palce z palcami Ymira. - Nikt nie sprawił mi przykrości, zwyczajnie przytłaczają mnie spojrzenia twoich braci, nic więcej...

- Spokojnie Kamuś - Lefran uśmiechnął się, klepiąc Kamę po ramieniu. - To tylko i aż mój ojciec, nie musisz się go obawiać - dodał poprawiając jej krzesło, po czym spojrzał na demona, który co chwilę zerkał na siedzącą obok elfkę, z którą przyszedł. Jej rumieniec i zapłakane oczy zbiły go nieco z tropu, jednak mimo wszystko postanowił zagadać.
- Meri, twoja znajoma z samolotu kazała mi się podpytać jak się trzymasz? - zapytał, przyglądając jej się uważnie lecz nienatarczywie. - I prosiła bym przekazał, że u niej w porządku - dodał z uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 01:23

Vorg spojrzał na swych dwóch synów, którzy na zmianę podcinali sobie krzesła.
- Uspokójcie się obydwaj i nie interesuje mnie który zaczął - powiedział ostro, przywracając ich do porządku.
Przeniósł wzrok w stronę Kamy, ze spokojem obserwując jak spada z krzesła, potem podnosi się z ziemi i przyglądając mu się z oczami jak spodkami, próbuje się przywitać.
- Obejdzie się bez tytułów, Kamo. Mi również jest bardzo miło - powiedział, po czym popatrzył w kierunku Meri zmartwionym wzrokiem. Już miał jej o coś zapytać, kiedy nagle wtrącił się Lefran, więc zwyczajnie odpuścił, uznając, że nie będzie się wcinał w rozmowę i kiedy podano do stołu zabrał się za jedzenie.
- Co się dzieje z twoją towarzyszką Muracie? Wygląda bardzo blado - sięgnął po kawę i upił sporego łyka, czując zapach Meri na swojej dłoni.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 01:56

Tobias pozwolił sobie pomóc i wraz z Vjeranem po chwili na powrót siedzieli przy stole, próbując zachować powagę. Wrzucił na talerz tosta z dżemem i delikatnie zaciągnął się jego zapachem.
- Smacznego życzę - odparł, po czym przeniósł wzrok na Ciri, kiedy tylko ojciec spytał Murata co się z nią dzieje. Wyglądała na spłoszoną i poddenerwowaną.

Murat delikatnie zacisnął palce na jej dłoni, wolno przesuwając kciukiem po aksamitnej skórze nadgarstka elfki. Już miał jej powiedzieć coś pokrzepiającego, kiedy zwrócił się do niego ojciec. Spojrzał w jego kierunku, po czym przeniósł spojrzenie na druidkę.
- Nic złego... trema - odparł. - Zjedz coś szybko i zmykamy stąd. Nie musimy siedzieć tu jeśli źle się czujesz. Mogę pokazać ci wyspę o ile nie masz lęku wysokości. - Ponownie zacisnął palce na jej dłoni, układając się z nią na kolanie Ciri i spojrzał na ojca wraz z Meri. - Co jej jest? - spytał ojca w myślach, mimo że wiedział iż gumowe uszy dołączą się do dyskusji. - I przestańcie się na Ciri gapić bo wam zaraz oczy w dupy powsadzam i zaczniecie się uczyć chodzić tyłem!

Kama uśmiechnęła się i usiadła, nie mogąc oderwać oczu od zesłańca.
- Twój ojciec jest cholernie przystojny - szepnęła do Lefrana, po czym zerknęła w kierunku Vjerana. - I twój brat też... jak cuksiak.

Meri słysząc Lefrana który się do niej zwrócił odwróciła się w jego stronę posyłając mu ciepły uśmiech.
- Bardzo się cieszę, że jest cała i zdrowa - odparła ściszonym tonem. - Przekaż jej, że u mnie również wszystko w porządki i być może już wkrótce się spotkamy. - Spojrzała przez moment na Vorga, po czym znów na Lefrana i ukradkiem na drugą elfkę, która siedziała obok rosłego mężczyzny w turbanie. Jego widok niemal natychmiast przyprawił ją o szybsze bicie serca, przez co instynktownie przysunęła się bliżej Vorga.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 02:35

Vjeran bez słowa usiadł obok Kamy i od razu zabrał się za jedzenie. Kiedy jednak usłyszał słowa dziewczyny, lekko uśmiechnął się pod nosem.

Lefran pokręcił głową z lekkim niedowierzaniem na słowa przyjaciółki.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć Kamuś - wyszeptał z głupim uśmiechem. - Ale nieważne jak cicho byś to mówiła, oni obydwaj i tak to usłyszeli - dodał, chwytając za talerz z twarogiem. - Ale uważaj na mojego braciszka, bo to zapaleniec jest.
- Jak ci zasadzę gonga, to zaraz sam się zapalisz... - syknął przez zęby Vjeran.
- Nie ma sprawy Meri - Lefran zignorował słowa brata, zwracając się do elfki. - Kiedy ją znajdę, na pewno przekażę. Ulokowała się, gdzieś w centrum miasta, myślę, że nie będzie ciężko.

Ciri przytaknęła na słowa Murata dotyczące tremy i wyciągnęła dłoń po chrupiącego tosta.
- Myślę, że nie będzie takiej potrzeby, Muracie. Muszę się przyzwyczajać, a nie uciekać od problemu - powiedziała, gryząc idealnie przypieczoną kromkę. Dawno nie miała w ustach coś tak dobrego, choć to był tylko zwykły tost. Porozglądała się po zgromadzonych, z ulgą stwierdzając, że żadna para ymirskich oczu nie wbija się w nią wściekle i przysunęła się bliżej Murata.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 02:55

Vorg ze spokojem wysłuchał słów najstarszego syna.
- To nie jest temat na tyle par uszu - odparł w myślach, doskonale wiedząc, że jest podsłuchiwany przez całą resztę swoich synów. - A póki wszystko się nie wyjaśni, wolałbym o tym nie mówić. Mogę jednak uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć wam wszystkim, byście nie fatygowali się wchodzić do jej głowy, bo spotkacie się z zaklęciem, którego nie dacie rady przeskoczyć. Ostrzegam również, że będzie cholernie bolało. Nie pozwolę jej grzebać we wspomnieniach i myślach, i mam rozumieć, że to jasne jak słońce - upił kolejnego łyka kawy i opadł plecami na oparcie krzesła.
- Dziękuję za komplement Kamo, również piękna z ciebie kobieta - powiedział, spoglądając na druidkę.
Kiedy Meri, instynktownie się do niego podsunęła, spojrzał na nią, delikatnie odchylając opadający jej na twarz pukiel włosów.
- Czym się denerwujesz, Merenven? - spytał z wyraźną troską w głosie, której zwyczajnie nie zdążył ukryć.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 03:32

Kama spojrzała na Lefrana, z trudem przełykając kawałek tosta, którego przed momentem wsunęła do ust.
- Ups... - jęknęła pod nosem, czując co zaraz się stanie. Nim zdążyła pomyśleć, Vorg zdążył się odnieść do wypowiedzianych przez nią słów. Jej twarz oblała się purpurą a na ustach pojawił się grymas, który nie do końca przypominał uśmiech. - Emm... dzięki. Znaczy się dziękuję mości panie i przepraszam najmocniej, ale mówiłam prawdę, choć przyznam z bólem w sercu, że zapomniałam o tym iż macie gumowe uszy. Znaczy się nie pan, pan ma normalne... tylko jakby wszystko słyszą co naokoło się mówi. Bo pan wszystko wie i musi wiedzieć... jakby. - Spojrzała na Vjerana i Lefrana, czując, że źle zaczyna się dziać, gdyż zaczęła się stresować, a zestresowana paplała co jej ślina na język przyniosła. - Lefran, a ty mnie słuchasz jak cię ostrzegam przed dupam... - zerknęła znów na zesłańca.- znaczy się panienkami? Słuchasz? Co? Nie... nie słuchasz i ja ciebie też nie muszę.

Kiedy Ciri przysunęła się do niego, w tym czasie słuchał i obserwował ojca. To co teraz zrobił sprawiło, że nie wierzył własnym oczom, sam machinalnie i bez zastanowienia otulając elfkę ramieniem.
- Pomału Ciri, przyzwyczaisz się do wszystkiego - szepnął jej czule do ucha, również nie zdając sobie z tego sprawy. - Papciu? Powiedz nam jak spałeś? śniło ci się coś miłego? - Wypalił nagle, z trudem powstrzymując się od zadania kolejnego pytania. Był w szoku kiedy ojciec powiedział, że zablokował wrota do głowy Meri, pomijając fakt, ze gdy tylko o tym powiedział, w jadalni nagle zrobiło się cicho, a oczy większości, przeniosły się na ojca i tą małą elfkę.

- Musisz nam wybaczyć Cirillo. Nie przywykliśmy do goszczenia na zamku pięknych kobiet, my również musimy się do tego widoku przyzwyczaić - wtrącił się Fritr, kiedy nagle zaczął się upewniać, czy po drugiej stronie stołu siedzi jego ojciec.

Tobias również przyglądał się z zaciekawieniem  zarówno ojcu jak i Muratowi, gdyż to co się teraz działo, było warte poświęcenia uwagi.
- Ty zejdź z ojca Muratku i może lepiej opowiedz nam, co tobie się śniło? - wtrącił z rozbawieniem wymalowanym na twarzy.
- Co? - odwrócił się gwałtownie w stronę Tobiasa. - Jedz smarku bo się udławisz i nie przerywaj ważnej rozmowy - dodał, nadal nie zdając sobie sprawy, że i on sam zaczął przyciągać uwagę swoich braci.

Meri wysłuchała Lefrana w duszy ciesząc się, że Ayla znalazła dla siebie miejsce.
- Pozdrów ją ode mnie - odparła, kiedy pytanie zadał Vorg. - Ja? Ja... Niczym się nie denerwuję, wydaje ci się - odpowiedziała, przyglądając się jak jego palce odsuwają kosmyk jej włosów. Spojrzała na niego i w chwili kiedy na jej twarzy zagościł blady uśmiech, zorientowała się, że w pomieszczeniu zrobiło się dziwnie cicho, a oczy większości, przyglądają się ojcu. Mężczyzna w turbanie niemal przeszywał ich na wskroś wzrokiem. - Zrobiłam coś nie tak? - spytała szeptem, licząc, że jej słowa zostaną nieusłyszane.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 11:32

Vjeran miał w ustach jedzenie, kiedy ojciec zaczął wykład na temat nie wchodzenia do głowy jego towarzyszki. Kiedy skończył, ymir ze spokojem sięgnął po następnego kęsa i mało się nie udławił gdy  usłyszał jak staruszek z troską przemawia do elfki siedzącej obok. Spojrzał na równie zaskoczonego Lefrana, który bezgłośnie wymówił do brata "co jest kurwa grane?" Obydwaj spojrzeli na zesłańca, jednak kiedy Tobias odezwał się do Murata, na chwilę łypnęli wzrokiem na brata, obejmującego ramieniem białowłosą elfkę, ponownie patrząc na siebie ze zdziwieniem.
- Noo tatuśku, opowiadaj co ci się śniło - odezwał się Lefran. - Choć snem Murata również bym nie pogardził - mówił przeżuwając jedzenie z głupawym uśmiechem na ustach.
Kiedy Ciri poczuła rękę ymira na swoim ramieniu, na chwilę zupełnie znieruchomiała. Gdy Murat zaczął do niej mówić, poczuła jak ciepły oddech, wydobywający się z jego ust, przyjemnie drażni ją po uchu. Spojrzała na niego z policzkami czerwonymi jak krew, po czym chwyciła za kolejnego tosta, tym razem smarując go jakimś powidłem.
- Dziękuję Fritr, choć nie przywykłam do komplementów... - mówiła cicho, nakładając powidło. Wzięła gryza, po czym spojrzała na Lefrana, po części nie rozumiejąc o co ta cała farsa ze snami.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 11:51

Vorg ze spokojem zjadał swój posiłek, starając się nie zwracać uwagi na to, co działo się dookoła niego.
- Spokojnie Kamo, zrozumiałem - powiedział, po czym spojrzał na Murata i Lefrana sięgając po kawę. - Co mi się śniło? Tej nocy nic, gdyż nie było mnie na zamku. Skąd pomysł na takie dziwne pytanie i jaki ma ono związek z tym, o co zaraz znowu mnie zapytasz synu? - odstawił kawę i łypnął wzrokiem na Murata, lecz szybko wyczuł zdenerwowanie swojej towarzyszki, słysząc również co mówiła. - Mogę wiedzieć dlaczego tak wpatrujesz się w Merenven, Muracie?
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 12:24

- Cirillo chyba nie masz wątpliwości, co do tego, że jesteś niewątpliwie piękną kobietą. Gdyby było inaczej mój brat Murat, nie chroniłby cię jak oka w głowie - dodał, upijając łyka kawy.]Murat z jednej strony przysłuchiwał się rozmowie Fritra z Ciri, z drugiej zaś nie spuszczał z oczu tatuśka.
- Spytałem bo się o ciebie martwię, to źle?
- To prawda wszyscy się martwimy - wtrącił się Tobias. - A jakos tak inaczej dziś wyglądasz wiesz?
- Noo... Czyżbyś całą noc podziwiał łono budzącej się do życia przyrody?
- Łono... przyrody? Nie byłby taki zmienny zakładam, zwłaszcza że dziś kilka sekund powiało chłodem. Dlatego też się martwimy czy aby wszystko w porządku u ciebie - zaśmiał się Tobias, wkładając kolejny kawałek tosta do ust. - Pyszna ta marmoladka...
- Potwierdzam... smakuje jak... gorące usta kobiety, delikatnie... Mmm... rozpływa się w ustach. Czemu nie wcinasz tosta z dżemem? Aaa... pytałeś czemu przyglądam się Midi... No przyglądam się bo dziś wygląda wyjątkowo pięknie. Ta sukienka, pięknie eksponuje jej wcięcia w tali tylko coś jej się na ramionach odcisnęło - zmrużył oczy, wpatrując się w ledwie widoczne ślady palców Vorga. - To chyba jakieś uczulenie, bo skóra na buźce też jej się jakoś tak zaróżowiła. Midi? Tosta z marmoladką?
Meri słuchała braci z lekko rozchylonymi ustami, również marszcząc delikatnie czoło. Spojrzała na ramiona, i założyła pasmo włosów za ucho.
- Jedz lepiej tą marmoladę, bo twoja towarzyszka zobaczy jak się na jej widok ślinisz - odparła, posyłając mu nieznaczny uśmiech. - Już ci ślina kapie.
Murat zmrużył oczy jeszcze bardziej, i namyślając się nad ripostą bezwiednie przesunął opuszkami palców po długiej szyi Ciri.
- Ouuu... Ty lepiej też wsadź coś do ust, bo twoje płomienne rumieńce mówią same za siebie i grzecznie siedź na tym małym, krągłym tyłku, żeby mój ojciec znów nie musiał rzucać zaklęć granicznych na cały zamek.
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, po czym podparła się na łokciach i pochyliła w jego stronę.
- Ochłoń, bo ci żyłka pęknie i mokro w pantalonach zrobi. Wsadź ten niewyparzony dziób do tej marmolady i zejdź ze mnie albo ci pomogę.
- Ouu... co za charakterek - zaśmiał się przenosząc spojrzenie na ojca. - Chyba już wiem czemu nocowałeś poza domem - dodał.
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 13:47

Lefran wsłuchując się w rozmowę Murata i Tobiasa, z szerokim uśmiechem na ustach złapał za tosta i posmarował go dżemem tak bardzo, że powidło zaczęło mu się zsuwać na talerz.
- Osz kurna, niech mnie no jednorożec kopnie, faktycznie smakuje jak kobiece usta - mówił, nabierając na palec dżem z talerza.
- Trochę jak malina, trochę jak wiśnia  z domieszką słodyczy - dodał Vjeran, merdając łyżeczką w słoiczku z powidłem. - Wyjątkowo dziś dobry ten dżem. Czemu nie spróbujesz ojcze? - spojrzał na zesłańca spod byka. - Czyżbyś najadł się przed śniadaniem? Bo jeśli tak, to żałuję, że sam jeszcze nie spróbowałem  tego sposobu... - spojrzał na Kamę, puszczając jej oczko.

Ciri starała się z całych sił nie zwracać uwagi na sprzeczki, jednak powoli zaczęło jej to działać na nerwy. Starała się również nie zwracać uwagi na to, co robił Murat. Nie do końca rozumiała dlaczego wszyscy synowie tak bardzo czepili się swojego ojca, dlatego postanowiła zwyczajnie zająć się rozmową z przemiłym Fritrem, który starał się umilać jej czas przy stole.
- Tak właściwie to mam sporo wątpliwości, co do swojego piękna - powiedziała do Ymira, czując jak wciąż palą ją policzki. - Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz słyszałam tyle komplementów w jeden dzień, ale dziękuję ci Fritr, to bardzo miłe z twojej strony - upiła łyka kawy i uśmiechnęła się do mężczyzny.

JADALNIA A3Bc78K
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 14:28

Vorg skrzyżował ręce na klatce piersiowej, opierając się o oparcie krzesła i z kamienną twarzą, zaczął przysłuchiwać się rozmowie synów. Doskonale wiedział do czego piją, ale nie miał zamiaru dawać im tej satysfakcji i pokazywać, jak bardzo zaczyna go drażnić ich wścibskie zachowanie.
- Skoro tak bardzo smakuje wam marmolada to jedzcie - powiedział ze spokojem, kiedy skończyli dyskutować między sobą. - A o mnie się nie martwcie, wszystko jest w najlepszym porządku. Gdyby było inaczej, zapewne bym tutaj dziś nie siedział - spojrzał na elfkę siedzącą obok, która właśnie skończyła kłócić się z Muratem i przechylił się do przodu, opierając łokcie na blacie. - Zgodzę się, że Merenven wygląda dziś wyjątkowo pięknie, jednak nie będę tolerował takich zaczepek przy stole. Jeżeli nie przeszkadza wam gorejący rumieniec Cirilli, nie powinien wam również przeszkadzać rumieniec mojej towarzyszki. Co do reszty poruszonych zagadnięć, nie widzę powodu by o nich rozmawiać, a już szczególnie o tym, dlaczego i gdzie byłem w nocy. Ja nie pytam was o takie rzeczy, bo to wasza prywatna sprawa, więc prosiłbym, byście i wy nie interesowali się tym gdzie zniknąłem - dodał stanowczym tonem i westchnął cicho, ponownie opadając na oparcie fotela. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, a jego twarz nawet na sekundę nie zdradziła emocji jakie targały nim teraz od środka.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 16:38

Kama oblizała wargi, wpatrując się w Vjerana jak w obrazek. Sama zabrała się za pałaszowanie tostów z dżemem, kątem oka zerkając również na zesłańca.
W zasadzie to nie mogła się zdecydować na kogo chce patrzeć. Postanowiła mało się odzywać, żeby nie wyjść na idiotkę.
JADALNIA Tumblr_inline_mgwdiscFC01rw2t06

Fritr uśmiechną się ciepło do elfki, a jego wzrok zaledwie na sekundę zawędrował na ładny biust drobnej istotki.
- Skąd u ciebie tak niska samoocena? - spytał, przyglądając się jednocześnie jak uroczo się rumieni.

JADALNIA Tumblr_o0gi9twm9L1tfcvu9o1_400

- Nawet z rumieńcem ci do twarzy - dodał, podnosząc dłoń by dotknąć jej rumianego policzka lecz wtem, złapał go za rękę Murat i nie odrywając wzroku od ojca, wolno i ostentacyjnie odłożył dłoń Fritra na blat stołu.
- Spróbuj dotknąć ją jeszcze raz a urwę ci rękę przy samej dupie - odparł, nie zważając na to, że obok siedzi druidka. Sam nie wiedział dlaczego nie chciał by ją ktoś dotykał, ale najważniejsze było to, że nie chciał i tak miało być. Fritr zerknął na brata z szerokim uśmiechem i bezradnie wzruszył ramionami. - Zrozumiałem aluzję Muratku.


- Ojcze, a kto ma się interesować tobą jak nie my? Jesteś najważniejszą osobistością na tej wyspie i my musimy dbać zarówno o ciebie jak i twoje bezpieczeństwo, chociaż jak widać nie przed każdym niebezpieczeństwem da się czuwać - mruknął Murat zerkając na Merenven. - Mini... opowiedz nam coś o sobie - wypalił nagle zmieniając temat.
- Moja historia nie jest ciekawa, podobnie jak moja osoba.
- Tu akurat się nie zgodzę, gdyż twoja osoba zaintrygowała nas bardzo poważnie.
- Bo?
- A powód jest znany tylko nam, więc? Czym się zajmujesz?
- Jestem... filozofem - odparła, nie wiedząc o co chodzi i po co te pytania.
- Filozofka... - Murat uniósł brew, zerkając badawczo na ojca. - Zgłębiłaś już tajniki świata?
- Jak widać nie - Mówiła grzecznie, łagodnym półtonem. Rozumiała czemu zaczepiają swego ojca i po co to przesłuchanie, lecz była mistrzynią okrężnych wypowiedzi więc czuła się w tej kwestii spokojna.
- Miałaś na ziemi rodzinę? - nagle wtrącił się Tobias.
- Nie. Wychowałam się w domu dziecka.
- Sierotka... - Słusznie zauważył Murat. - Co się z nimi stało?
- Nie wiem, byłam mała kiedy trafiłam do ośrodka.
- Nadal jesteś mała - zaśmiał się Tobias. - A rodziny zastępcze?
Meri poczuła uderzenie gorąca, a na jej ciele pojawiła się gęsia skórka. Przez chwilę milczała, wpatrując się w niedojedzony fragment tosta.
- Nie... nikt mnie nie chciał włączyć do rodziny. Pobudki wyższe zawsze brały górę dlatego zwykle wracałam z powrotem. Po co to przesłuchanie? - zaczynała się denerwować, co dla Murata było jasnym sygnałem, że młoda coś ukrywa. Jego uwadze również nie umknęła gęsia skórka która pojawiła się jak szarańcza na jej ciele i wyraz jej oczu, z których można było czytać jak z otwartej księgi.
- Po prostu ciekawość - wtrącił się Murat, jednak nie chciał ciągnąć dalej, gdyż obawiał się reakcji ojca. Westchnął cicho, w myślach jedynie artykułując: "czekaj no mały krasnalu, niech ja cię dopadnę jak ojca nie będzie w domu". Przeniósł spojrzenie na Ciri i zerknął na jej zarumienioną twarz. - Fritr, skończ się podlizywać bo mi Ciri zaraz w samozapłon popadnie - dodał, uśmiechając się pod nosem. Kiedy zorientował się, że jego palce wodzą po jej delikatnej skórze, zatrzymał je czując jak z nadmiaru zapachów zaczyna kręcić mu się w głowie.
JADALNIA Arab-cutie-gif-403

Meri odetchnęła z ulgą kiedy Murat odwrócił od niej swoje badawcze spojrzenie, czuła jak uchodzi z niej powietrze. Nadal było jej gorąco. Spojrzała na Vorga, cicho wzdychając, i posłała mu blady uśmiech. Jej spojrzenie wyrażało tremę i lekki poddenerwowanie zaistniałą sytuacją.
JADALNIA Tumblr_luys09EL8G1r31n5po1_500
Powrót do góry Go down
Sun
Łamacz kości
Sun


Liczba postów : 1359
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 19:22

Ciri aż poskoczyła, kiedy nagle tuż przed swoim nosem wyrosło jej przedramię Murata. Spojrzała na rękę Fritra, która na chwilę zawisła w powietrzu, tuż obok jej policzka i zaczęła się cofać z powrotem na stół. To, co usłyszała potem, wprawiło ją w lekkie osłupienie, kiedy jednak dotarło do niej pytanie Ymira, dotyczące jej samooceny, poczuła się dokładnie tak, jak elfka siedząca obok zesłańca.
- Z różnych względów... - odpowiedziała cicho, ponownie czując palce Murata na swoim ciele. - ... o których wolałabym nie mówić - dodała, starając się utrzymać rozbiegany wzrok na jednym punkcie.

Lefran tylko czekał aż ojciec walnie pięścią w stół i posypią się gromy, jednak Murat z Tobiasem w porę skończyli swoje przepytywanki. Spojrzał w kierunku Vorga, po czym przeniósł wzrok na Meri, która była wyraźnie stremowana tym co robili jego bracia. Widział jak zachowuje się dziewczyna i że z jakiegoś powodu, poruszony temat nie jest jej łatwy. Jeszcze raz popatrzył na ojca, zauważając na jego twarzy jakiś dziwny grymas, który jednak szybko zniknął. Przeniósł wzrok na Fritra i Murata siedzących po obu stronach Ciri, po czym zjechał wzrokiem na biust elfki, dosłownie na dwie sekundy i spojrzał w kierunku zamyślonej Kamy.
- Co tam Kamuś, coś taka milcząca? - zagadał, chcąc przerwać tą niezręczną ciszę, jaka na chwilkę zapadła przy stole.
- Sam jestem ciekaw - wtrącił Vjeran, posyłając druidce zawadiackie spojrzenie. Jego wzrok również wyłapał grymas ojca. Zauważył nawet jak wyraźnie spięta Meri posła Vorgowi blady uśmiech. Zaczął ukradkiem przyglądać się tej dwójce, czekając na ruch zesłańca.
Powrót do góry Go down
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 20:18

Demon z szybko kończącą się cierpliwością, wysłuchał jak Murat i Tobias przepytują jego towarzyszkę. Kiedy jednak skończyli, a elfka posłała mu blady uśmiech, na krótką chwilę chwycił ją za jej drobną dłoń leżącą na stole, również posyłając jej coś na kształt uśmiechu. Nie minęło jednak pięć sekund, a zabrał rękę i przybrał kamienny wyraz twarzy.
- Jeśli usłyszę jeszcze jedno dziwne pytanie skierowane w stronę Merenven, gwarantuję wam, że ktoś ucierpi. Cóż to w ogóle ma być za wywiad? Bardzo mnie cieszy, że interesujecie się moim bezpieczeństwem, jednak nie wiem jakim zagrożeniem może być dla mnie ta oto drobna i delikatna elfka? - mówił wyjątkowo ostrym tonem, wskazując Meri dłonią. - Wbije mi sztylet z damasceńskiej stali w serce czy nafaszeruje chryzolitem i zaciągnie do podziemi? Określcie się, w jaki sposób miałaby mi zaszkodzić? Wtedy porozmawiamy o ewentualnym rozwinięciu tematu, jeśli jednak nie macie konkretnych powodów, proszę was... po raz ostatni, gdyż więcej już prosić nie mam zamiaru, byście dali jej spokój - uderzył pięścią w stół, sprawiając, że całe szkło głośno zadźwięczało. - I ostrzegam was... - rozejrzał się po synach, wzrokiem nie znoszącym sprzeciwu. - Jeśli dowiem się, że jakiś ymir próbował ją zastraszyć, wymuszając na niej wyciągnięcie jakichkolwiek informacji na temat jej przeszłości, wiedzcie, że znajdę mu celę w najgłębszych podziemiach pod zamkiem i będę go tam trzymał, aż reszta z was zmądrzeje i przestanie dociekać - zmarszczył groźnie czoło, zatrzymując wzrok na kilka sekund, na każdym swoim synu obecnym przy stole.
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com
MooN
Wzorowy obywatel
MooN


Liczba postów : 880
Join date : 07/10/2015

JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitimeCzw 04 Lut 2016, 21:08

Fritr uśmiechnął się i skinął głową, w geście że rozumie i szanuje jej decyzję.
- Każdy ma prawo do własnych sekretów - odparł, kiedy nagle głos zabrał Vorg. Kiedy skończył mówić, Fritr rozejrzał się po zebranych z wymownym wyrazem twarzy. - Nie denerwuj się ojcze, znasz te prześmiewcze natury od zarania dziejów. Wiesz, że zawsze tacy są i nie spoczną dopóki, dopóty nie zaspokoją w pełni swojej ciekawości - zaśmiał się, ponownie przenosząc wzrok na Ciri.

Kama z tostem w ustach zamarła, zerkając na obydwóch braci.
- Eee... nie chcę się wtrącać w rodzinną dyskusję - odparła, przełykając kęsa, lecz gdy tylko Vorg zaczął się złościć, znów zamarła, przysłuchując się temu co mówi. - Toście wcurwili tatuśka - szepnęła, kiedy nagle uderzył pięścią w stół. - Toście wcurwili tatuśka bardzo niż bardziej - pokręciła głową, ponownie przenosząc spojrzenie na zesłańca. - Jest przystojny nawet jak się złości - dodała, jednak odłożyła tosta.
Murat kiedy tylko ojciec podniósł ton, spojrzał w jego kierunku cierpliwie czekając aż skończy. Zerknął na Meri która jeszcze bardziej teraz była stremowana i zaśmiał się pod nosem.
- Nic ci nie da, że będziesz się na nas wściekał. Po prostu zwykła ciekawość, nikt jej nie przesłuchuje. Poza tym, zaraz spłoszysz nam dziewczęta - instynktownie, mocniej wtulił do siebie Ciri i posłał ojcu uśmiech. - Przecież zauważyłem, że Meri ma problem z mówieniem o przeszłości, podobnie jak Cirilla - posłał mordercze spojrzenie Fritrowi. - Więc przestaliśmy pytać. Nikt nie próbował zaglądać jej do głowy i nikt nie chce jej stąd wykurzyć, lecz generalnie chodzi o to, że zawsze jesteśmy czujni i nie umknęło nam dziś, że spóźniłeś się na śniadanie, nie umknęła nam rozmowa na tarasie... twoja rozmowa z Meri, nie umknęło nam to, że nie było cię całą noc w domu, że rozpętała się burza na kilka minut, zaklęcie graniczne, a mnie jeszcze fakt, że całą noc budził mnie jej szloch... Tak jestem zdziwiony bo zwykle zachowujesz się inaczej i dobrze wiesz co mam na myśli, więc po prostu cieszę się z całego serca, że masz dziś pecha i możesz przekonać się jak czułem się w lochu, kiedy wysłałeś mnie po Ciri. - Próbował się nie roześmiać i przyjąć poważny wyraz twarzy. - No i w końcu nie tylko mnie zaczniesz rozumieć. Do tej układanki, brakuje mi jeszcze i jedynie twojego uśmiechu, który wczoraj po kilku stuleciach w końcu mogłem zobaczyć na własne oczy.
- Że co? - wtrącił się Tobias, marszcząc czoło.
Meri kolejny raz tego dnia podskoczyła jak oparzona, kiedy ręka Vorga uderzyła w stół. Czuła się źle, bo to przez nią zepsuła się atmosfera przy stole. Jednak ciepło jego dłoni, kiedy wcześniej złapał ją za rękę, lekko rozproszyła jej uwagę.
- Proszę nie kłóćcie się prze zemnie - spojrzała na anioła, delikatnie się uśmiechając. - Wcale się im nie dziwię, że są nieufni wobec nieznanych kobiet. Martwią się o ciebie, a to powód bardziej do radości niż do złości - dodała, delikatnie układając dłoń na zaciśniętej pięści Vorga. - Jest śliczny dzień, szkoda psuć go złymi emocjami. Odpuście sobie.
JADALNIA Tumblr_mbflzp8SbW1qh2o7zo1_500
Powrót do góry Go down
Sponsored content





JADALNIA Empty
PisanieTemat: Re: JADALNIA   JADALNIA I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
JADALNIA
Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» JADALNIA GŁÓWNA
» JADALNIA GOŚCINNA

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
WYSPA KOŚCI :: NOWA CZESC ZAMKU-
Skocz do: