WYSPA KOŚCI
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 KOMNATA VORGA

Go down 
+2
MooN
Upadły Anioł
6 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
AutorWiadomość
Upadły Anioł
Mistrz Gry
Upadły Anioł


Liczba postów : 604
Join date : 07/10/2015

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeWto 02 Lut 2016, 23:10

First topic message reminder :

KOMNATA VORGA - Page 6 RaiiBX8


Ostatnio zmieniony przez Upadły Anioł dnia Sro 02 Mar 2016, 17:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://wyspakoscirpg.forumpolish.com

AutorWiadomość
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeSob 01 Wrz 2018, 00:01

Fenris spojrzał na Lucyfera, kiedy odpowiedź uzyskał od niego, zamiast od swojego ojca. Chociaż nie, odpowiedź, to było za dużo powiedziane. Nie dowiedział się niczego nowego, oprócz tego, że najwyraźniej jemu Vorg powiedział, co jest grane, swoim synom nie potrafił tak zaufać. Nawet nie udawał, że taka postawa ojca nie powodowała u niego rozczarowania. Spojrzał po raz ostatni na niego, potem na Lucyfera, aż w końcu na Searę.
- Skoro tak... Mam nadzieję, że szybko wrócisz do zdrowia. - Skłonił jej się lekko i nie spoglądając więcej na mężczyzn, rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze. Nie miał ochoty wracać do siebie. Zamiast tego postanowił polatać nad wyspą i poukładać sobie w głowie wszystko, czego się dzisiaj dowiedział i co sam zobaczył. 

------------> ??? / Fenris

Seara nawet nie miała szansy odpowiedzieć, bo chłopak odleciał niemal natychmiast. Spojrzała zdziwiona na Lucyfera, a potem na Vorga. To było dość... Dziwne.
- Rozumiem, że ja na swoje odpowiedzi również mam poczekać? - zapytała, przypominając sobie o tym, że jutro mieli mieć swoją chwilę szczerej rozmowy. To wszystko stawało się coraz dziwniejsze, ale naprawdę nie miała siły, by się nad tym dłużej zastanowić. Potrzebowała porządnego snu, a rano będzie musiała znaleźć dawcę sił witalnych i to koniecznie.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimePon 03 Wrz 2018, 11:21

Vorg patrzył jak Lucyfer uprzedza go w odpowiedzi, dając za wygraną. Wiedział, że nie takich słów oczekiwał Fenris, ale sam mógł mu powiedzieć nie wiele więcej. Widział nieukrywane rozczarowanie w oczach syna, które aż za nadto bolało. Najpierw Sergio, teraz to... Dlaczego tak po prostu nie mogli mu zaufać ten jeden raz i poczekać na rozwój wydarzeń? Być może dlatego, że zawsze mówił im o wszystkim. Westchnął ciężko, patrząc jak syn odlatuje , po czym skierował wzrok na Lucyfera. Skinął mu głową w podziękowaniu i przeniósł spojrzenie na Searę, która zadała mu teraz bardzo ważne pytanie. Tym razem miał zamiar odpowiedzieć jej wyjątkowo szczerze, szczególnie że dziewczyna musiała wiedzieć o co chodzi, jeśli miała pomóc.
- Jesteś zbyt zmęczona na dzisiejsze rozmowy - powiedział, delikatnie wysuwając dłoń spod jej głowy. Pomógł jej usiąść i wstał z łóżka ruszając wzdłuż pokoju. - Ale jutro porozmawiamy tak jak ci obiecałem. Dowiesz się wszystkiego - dodał, kierując wzrok za okno. Musiał pomyśleć nad tym, jak zablokować tą piekielną wyrwę. Czeka go kolejny czar, który będzie musiał utrzymywać aż do momentu, w którym zaśnie. Czekały go cholernie ciężkie dni.
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimePon 03 Wrz 2018, 12:05

Seara nie odezwała się słowem, kiedy Vorg wziął dłoń spod jej głowy, choć musiała przyznać w głębi serca, że w jego ramionach było naprawdę wygodnie i... Miło. Cóż, po tym, co dopiero co miało miejsce w centrum, każdy tego rodzaju gest było przez nią bardzo pozytywnie odbierany. Jakby nie było prawie zginęła, potrzebowała tego. 
- Dzięki - uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością, kiedy pomógł jej usiąść i nie odwracała od niego wzroku, gdy się od niej oddalił, wpatrując się w okno. Nie zaprzeczyła, kiedy powiedział, że jest zbyt zmęczona, by w tej chwili odbyć tę trudną rozmowę. Może to i lepiej. Jeżeli sprawa jest naprawdę na tyle poważna, że własnym synom nic nie mówi, to chyba lepiej to zdzierży, jeśli będzie w pełni sił. - W takim razie nie będę nalegać. - Widziała, że nad czymś intensywnie myślał, ale ugryzła się w język. Sekundę temu zgodziła się na porozmawianie o wszystkim jutro, więc nie będzie go teraz wypytywać. Poczeka na ich chwilę szczerości i wtedy wszystkiego się dowie. - W takim razie nie będę już wam przeszkadzać i wrócę do siebie. Potrzebuję naprawdę porządnego snu - uśmiechnęła się blado i wstała, po czym natychmiast chwyciła się filaru od baldachimu, bo zakręciło jej się lekko w głowie. Wzięła głęboki oddech i ruszyła wolnym krokiem w stronę drwi. - Dobranoc - pożegnała się, ostatni raz zerkając w kierunku Vorga i stojącego nieopodal Lucyfera i wyszła, kierując się w stronę swojej komnaty. Mogłaby użyć skrótu, ale nie była pewna czy Vorg już odkrył sposób, w jaki dostała się dzisiaj niepostrzeżenie do jego sypialni. A może wiedział? Wszystko było możliwe.


Ostatnio zmieniony przez Kędziorek dnia Pon 03 Wrz 2018, 12:42, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
LUCYFER
Mistrz Gry
LUCYFER


Liczba postów : 44
Join date : 12/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimePon 03 Wrz 2018, 12:36

Lucyfer spojrzał w kierunku Seary, która postanowiła sama wyjść z komnaty i przeniósł wzrok na Vorga. Chętnie sam by jej pomógł, ale tak właściwie to nie o to w tym wszystkim chodziło. Coś się działo między tą dwójką i było to widać nie na kilometr ale kilka mil. Kilka długich pieprzonych mil, choć oni obydwoje wydawali się zaprzeczać przed samymi sobą , że jednak coś takiego ma miejsce. Zachowywali się wobec siebie jak hipokryci, ukrywając się pod maskami obojętności. Przewrócił oczami, nawet nie starając sie zrozumieć zachowania obydwojga i chwycił Vorga za ramię, wyrywając go z zamyślenia.
- I co, będziesz tak tu stał i pozwolisz jej wyjść, jakbyście nigdy się nie znali? - zapytał przyjaciela z wyrzutem. - Idź za nią i chociaż odprowadź ją pod drzwi, przecież widzę, że tego chcesz. Ja i tak już wychodzę, muszę zająć się paroma świeżymi duszyczkami. Będę u ciebie jutro wieczorem, na kolejny posiłek. Trzymaj się, mój drogi i nie zaprzepaść okazji - dodał, z tym swoim tajemniczym uśmieszkiem i ruszył do wyjścia.

--------> Piekiełko
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimePon 03 Wrz 2018, 12:36

Vorg patrzył jak Seara opuszcza jego pokój, jak chwieje się niebezpiecznie, osłabiona dzisiejszym zaklęciem, przez które o mało nie straciła dziś życia, a jego oczy w milczeniu wiodły za nią, dopóki nie stracił jej z pola widzenia. Powinien za nią pójść? Powinien, ale nie umiał się odważyć. Nagle z zamyślenia, wybił go sam Lucyfer, który z miejsca pokazał mu jego zachowanie. No cóż, miał rację, nie było co tego ukrywać. Wysłuchał słów przyjaciela i kiedy ten wyszedł, on ruszył prosto za Searą. Widział, jak idzie do siebie bardzo wolnym krokiem, asekurując się przy ścianie. Podszedł do niej bezszelestnie i od razu chwycił nieświadomą jego osoby dziewczynę na ręce.
- Pomogę ci - powiedział cicho, przez chwilę przypatrując się jej twarzy. Szybko jednak ruszył w kierunku schodów, starając się z całych sił nie patrzeć na jej piękna twarz. Cholernie uwielbiał ją w tej postaci.
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimePon 03 Wrz 2018, 13:06

Szła wolno, nie mając odwagi oderwać się od ściany choćby na pół metra, bo czuła w kościach, że przewróciłaby się zaraz po tym, jakby to zrobiła. Mogła jeszcze tam chwilę posiedzieć i nabrać sił, ale nie, musiała udawać silną i wyszła sama. Nagle poczuła, jak jej kopyta odrywają się od podłogi, gdy jakieś silne ramiona uniosły ją w powietrze. Spojrzała zaskoczona w górę i ku jej zdziwieniu zobaczyła Vorga. Ich spojrzenia skrzyżowały się na chwilę, kiedy zaoferował jej pomoc, a ona nie była nawet w połowie tak lekkomyślna, żeby tej pomocy odmówić. Prawda była taka, że potrzebowała tego. Nawet nie pomyślała o tym, by wykorzystać okazję, by go uwieść. W tej chwili potrzebowała po prostu obecności kogoś przyjaznego, który podałby jej pomocną dłoń, a nawet dwie. Oparła głowę o jego ramię i przymknęła oczy.
- Dziękuję - wyszeptała cicho, czując jak ogarnia ją błogi spokój. - I za twoją krew... Też dziękuję. - Dzisiejszy dzień był naprawdę męczący. Znalazła się nagle w zupełnie obcym miejscu, wśród istot, o których istnieniu nie miała nawet pojęcia. Na dodatek zaczęły dziać się tu jakieś dziwne rzeczy, a ona sama prawie zginęła. To naprawdę nie był jej dzień, ale kiedy czuła przy sobie obecność Vorga, słyszała jego spokojny oddech, czuła jego silne ramiona, pomyślała, że może jednak ten dzień nie był taki zły. Poznała tu kilku naprawdę interesujących ludzi, a on był na szczycie tej listy.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimePon 03 Wrz 2018, 13:58

Kiedy oparła głowę na jego ramieniu, palce u jego dłoni zacisnęły się mocniej na jej skórze. Jej dotyk, zapach, obecność, wszystko to wywoływało w nim chęć zaopiekowania się nią i nigdy nie wypuszczania jej ze swoich objęć. Zwalczył to uczucie, choć naprawdę miał ochotę się temu poddać. Chciał być przy niej, nawet jeśli ona by tego nie chciała. W jednej chwili przypomniała mu się kapryśna Merenven i uczucie, które zaczął do niej żywić. Ferran przerwał to w ciągu kilku sekund, a on podświadomie był mu za to niezmiernie wdzięczy. Czuł, że nie nadaje się do tego i już zawsze powinien być sam, a teraz...
- Nie dziękuj. Naprawdę nie ma za co - powiedział, przerywając ciszę, która na chwilę wytworzyła się w powietrzu. - Zaniosę cię do siebie. Na poważnie porozmawiamy jutro.

--------> Komnata Seary (SCZ) / Seara i Vorg
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimePią 03 Lip 2020, 23:39

2 LIPCA 2017, SOBOTA, PÓŹNY RANEK
<--------- Komnata Sheeny (SCZ)

Vorg szedł wolno korytarzem, kierując się w stronę komnaty, którą udostępnił pięknej sukkubicy, cały czas mając w głowie to, o czym rozmawiał z Sheeną. Cholera, jeśli ten alfar mógłby chociaż na jakiś czas zakłócić działanie tej przeklętej wyrwy, byłoby bardziej niż dobrze. Zdawał sobie sprawę, że Morgana uderzy, ale w tym wypadku miałby czas, by się przygotować na jej pojawienie się, najlepiej jak się dało. Wyminął służkę, która lekko mu się skłoniła i już miał skręcić w kolejny korytarz, kiedy nagle zobaczył nie kogo innego, jak kobietę do której właśnie zmierzał.
- Searo? - Przyspieszył kroku, by szybko się z nią zrównać. Nadal nie wyglądała najlepiej. Z miejsca chwycił ją za dłoń i przyciągnął do siebie, by wziąć ją na ręce. Nie wiedzieć czemu, nie chciał by  się przewróciła. A może wiedział?
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeSob 04 Lip 2020, 00:01

Seara

<----- Komnata Seary (SCZ)

Seara szła powoli, blisko ściany, choć była w nieporównywalnie lepszym stanie niż w nocy, kiedy nie mogła bez podpórki przejść prosto dwóch kroków. Choć osłabiona wciąż była i to potwornie. Pamiętała doskonale, kiedy ostatni raz była w takim stanie i bardzo chciałaby o tym zapomnieć. Ale to nie było takie proste. Nie zamierzała jednak w tej chwili roztrząsać przeszłości. Szła sobie powolnym krokiem do pokoju Vorga, przygotowana mentalnie na to, że jeśli będzie miała pecha, to przyjdzie jej koczować pod drzwiami. No trudno. Wczoraj uratował jej życie, co prawda tuż po tym, jak ona ocaliła całą Wyspę, tym niemniej nie musiał. Ale to zrobił i była mu za to cholernie wdzięczna. Szybko jednak się okazało, że ma więcej szczęścia niż sądziła, bo ten, do którego szła, właśnie niemal zmaterializował się u jej boku. Jasny gwint, w tym stanie nawet banda hałaśliwych dzieciaków mogłaby ją zaskoczyć, a co dopiero on.
- Och? Kogóż me piękne oczy widzą - uśmiechnęła się słabo do Vorga, kiedy ten chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie. Znów jej pomagał choć znów nie musiał. Ten mężczyzna był pełen niespodzianek. - Mój rycerz na białym koniu - dodała, kiedy poczuła, jak bierze ją na ręce. - Dziękuję - wymamrotała, opierając rogatą głowę na jego ramieniu i przymykając oczy. Każda chwila była dobra, by złapać nieco sił... - Szłam właśnie do ciebie - wyjaśniła, choć raczej niepotrzebnie, skoro ten korytarz prowadził właśnie do jego komnaty, a ona w tym stanie zdecydowanie nie zwiedzałaby sobie zamku ot tak. - Miło wiedzieć, że nie pocałuję klamki. - Pocałowałaby coś, a raczej kogoś innego, ale coś mu wczoraj obiecała w końcu.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeSob 04 Lip 2020, 20:51

Kiedy tylko wziął ją na ręce, z miejsca poczuł jak jej zapach wdziera mu się do nosa. Mimo swojej sukkubiej postury była delikatna i wyjątkowo dziewczęca, co sprawiło, że nawet teraz, kiedy nie próbowała go uwodzić, miał ochotę trzymać ją blisko siebie. Co takiego w sobie miała? Och, niech ma wszystko tylko nie charakter Merenven. Na samą myśl o tej kapryśnej elfce, aż się skrzywił. Wyraz jego twarzy szybko wrócił jednak do normy, choć był odrobinkę bardziej zatroskany niż chwilę wcześniej.
- Wstrzymałbym się z przedstawianiem mnie jako rycerza na białym koniu, ale miło mi, że mogłem pomóc - powiedział, kierując się do swej komnaty. - Tak się składa, że właśnie miałem zamiar cię odwiedzić, ale skoro już się spotykamy, to porozmawiamy u mnie - dodał, popychając nogą drzwi do swojej komnaty, by po chwili kopnąć je, by się zamknęły. Posadził Searę w fotelu i wyjął z kieszeni spodni naszyjnik, który podarowała mu Sheena. - Mam coś dla ciebie, niesforna istoto. Coś, co pomoże ci przetrwać na tej przeklętej wyspie, a jednocześnie zawiąże między nami pewien sojusz. O ile zechcesz  w ten sojusz wejść. - Wyciągnął rękę z naszyjnikiem i podał go dziewczynie. - Przyznaję byłem podejrzliwy kiedy tu przybyłaś, ale moje podejrzenia cofnęły się wraz z tym, co zrobiłaś dla mieszkańców tej wyspy. Dlatego chciałbym cię przeprosić za swoją nieufność.
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeSob 04 Lip 2020, 21:35

Seara otworzyła na sekundę jedno oko, by spojrzeć na twarz Vorga i w tej samej chwili zobaczyła, jak jego twarz wykrzywia grymas. Czy to przez nią? Ale przecież nie używała na nim swojego uroku... Trwało to jednak dosłownie sekundę, a gdy na nią spojrzał, wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił, przedstawiając tym razem troskę. Jak na jej gust spodobało jej się to aż za bardzo. Z jej ust wydobył się krótki chichot, kiedy usłyszała, że wstrzymałby się na jej miejscu z tą jego rycerskością.
- Mam swoje powody - wyjaśniła. - Od wczoraj praktycznie cały czas mi pomagasz. - Taka była prawda. Nawet jeśli ich początki nie były najlepsze, to przecież dał jej dach nad głową, choć mógł ją zwyczajnie puścić samopas na wyspę i... Cóż, bardzo możliwe, że długo by tam nie przetrwała, szczególnie teraz, kiedy używanie magii było niebezpieczne. Bez niej była zbyt bezbronna i jedyne co mogła to kopnąć kogoś z kopyta. Jakoś jej to nie zachwycało. Kiedy Vorg wszedł do swojego pokoju i posadził ją na fotelu, nie odwracała od niego wzroku ciekawa, jak potoczy się ta rozmowa. Czego się dowie? Uśmiechnęła się niewinnie, kiedy nazwał ją niesforną istotą, znów dziwiąc się sobie, że jej się to określenie tak spodobało, po czym odruchowo wyciągnęła dłoń, biorąc do ręki podarunek, którego kompletnie się nie spodziewała. - Piękny - wyszeptała, gładząc opuszkami palców ozdobny kamień. Od razu wyczuła, że ciąży na nim jakieś zaklęcie, ale go nie rozpoznała. - W jaki sposób ma mi pomóc? - spytała, patrząc Vorgowi w oczy. - I na czym polegać ma nasz sojusz? - Wyglądało na to, że pora zachowywać się poważnie. Pokręciła głową, kiedy zaczął ją przepraszać. Takich słów też się nie spodziewała. - Nie przepraszaj, sukkubom raczej ciężko na dzień dobry zaufać - przyznała z krzywym uśmieszkiem, będąc tego całkowicie świadoma. Były z natury raczej samolubne, wykorzystywały mężczyzn i myślały głównie o sobie. Też kiedyś taka była. Życie było wtedy o wiele łatwiejsze. No i nie ma co, sama nie zrobiła nic, czym mogłaby sobie zasłużyć na ufność Vorga. Przynajmniej do momentu, aż prawie zginęła, ratując mieszkańców tego miejsca przed tymi dziwnymi cieniami.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeSob 04 Lip 2020, 23:54

Usiadł naprzeciwko Seary, słuchając tego, co miała do powiedzenia i wpatrywał się w jej piękną, sukkubią sylwetkę jak oczarowany. Prawda była taka, że oczarowała go dawno temu, jeśli tak można określić jej wczorajsze przybycie, jednak dopiero teraz dotarło to do niego tak naprawdę. Nie chciał o tym myśleć, ani zagłębiać się w jakikolwiek związek, szczególnie, że ostatni okazał się fiaskiem, na skalę całej wyspy, choć tak po prawdzie coraz bardziej tę myśl lubił. Ale przecież nie po to ściągnął tu tą dziewczynę.
- Zanim odpowiem na twoje słowa, powinienem ci coś wytłumaczyć i to najlepiej od początku. Widzisz, ta wyspa, to moje więzienie. Kiedyś byłem aniołem, miałem białe skrzydła i mieszkałem wysoko nad sklepieniem, z czasem jednak wszystko się zmieniło. Jestem tu za karę i nie mogę opuszczać tego miejsca na dłużej niż raz do roku. Moje zaufanie to rzecz, na którą ciężko się pracuje od tamtych czasów i w tej kwestii nic się nie zmieniło od tysięcy lat, dlatego przeprosiłem cię za swoje wczorajsze zachowanie. Dałem ci schronienie, tak jak każdej innej istocie, bo takie są procedury. A z racji, że jesteś gatunkiem zagrożonym, przyjąłem cię pod swój własny dach, zamiast wysłać cię na wyspę. Dlatego nie nalegałem byś nazywała mnie rycerzem, a już tym bardziej na białym koniu. Przyznaję się jednak do błędu, myślałem o tobie tak, jak nigdy nie powinienem, a ty ocaliłaś tych wszystkich mieszkańców bez zastanowienia - westchnął. - Ale co do sojuszu. Pamiętam, co ci wczoraj obiecałem, jednak póki co, nie jestem pewien czy powinienem tak ochoczo na wszystko przystawać. Jeśli chcesz tego nadal, nie widzę najmniejszego problemu, byśmy poszli do łóżka, jednakże, zanim odpowiesz, powinienem ci wyjaśnić coś jeszcze. W odległej części tej wyspy, znajduje się miejsce, które jest zamieszkane właśnie przez istoty, które wczorajszego wieczoru wybiłaś w pień. To miejsce zwie się Opuszczoną Dzielnicą i nie podchodzi do niego nikt, kto liczy się ze swoim życiem. Bardzo dawno temu, kiedy zostałem tu strącony, próbowałem się wydostać z tego miejsca. Było to chwilę po tym, jak mnie tu zesłano. Znalazłem w starych księgach mego zamku, bardzo niebezpieczny czar i postawiłem wszystko na jedną kartę. To miejsce tętniło kiedyś życiem, lecz zaklęcie którym się posłużyłem, zamiast uwolnić mnie z wyspy, odwróciło się przeciwko mnie i zabiło wszystko i wszystkich, którzy byli w okolicy, tworząc dookoła tego miejsca ochronne pole i ściągając pod nie wszystkie martwe dusze. Ja zostałem wyrzucony ze środka i od tego czasu nie mam tam dostępu, ale Ymirowie, moi synowie, oraz Trugelnirowie czyli wnukowie, w tym ich dalsi potomkowie, mogą tam wejść bez problemu. Podobnie jest z resztą ras. Gorzej jest z wyjściem, gdyż trzeba walczyć z duchami by wydostać się na zewnątrz, a duchy są tam wyjątkowo wściekłe i zajadłe. Objawiają się w postaci naszych najgorszych koszmarów i dręczą nas póki sami się nie zabijemy. Kilku Bergelnirów, czyli moich prawnuków, nigdy stamtąd nie wróciło. Honirowie, czyli pra prawnukowie, próbowali ich szukać i wydostać, lecz również zginęli. Zostałem srogo ukarany za to, co uczyniłem, a duchy zabrały mi prawie wszystkich potomków. Zostali mi tylko synowie, gdyż nie pozwoliłem im na przeszukanie dzielnicy i zakazałem zbliżania się do tego miejsca. Mówię ci o tym dlatego byś miała jasny obraz tego, o czym zaraz usłyszysz. Wczorajszego dnia, odkryłem, że coś się dzieje z magią na wyspie, zacząłem słabnąć, a moje dłonie stawały się zupełnie martwe. Szybko okazało się, że własnie przy granicy tej opuszczonej dzielnicy znajduje się niewielka wyrwa, która pochłania magię. Kiedy próbujesz czarować, twoja moc zostaje wchłonięta do środka. Moja moc, z racji wieku jest ogromna, ale nad wyspą znajduje się ogrom zaklęć, które muszę podtrzymywać i w tym momencie zaczynają się schody, bo czuję jak moc powoli opuszcza moje ciało, a ja bez regeneracji swych sił, nie dam rady pociągnąć dłużej niż dwa tygodnie. Co chwilę znajduję istoty, na których się pożywiam, jednak obawiam się, że na dłuższą metę to nie wystarczy. Wyrwa rośnie, kiedy ktokolwiek próbuje użyć magii, a z racji, że podtrzymuję te zaklęcia, to wysysa mnie regularnie, przez całą dobę. Jestem nieśmiertelny i zabić mnie nie można, ale jeśli zasnę, wraz ze mną zasną wszyscy moi synowie, ich dzieci... A sprawi, ze wyspa stanie się bezbronna i to, co siedzi w opuszczonej dzielnicy wypełznie na zewnątrz i zabije wszystkich. Naszyjnik, który ode mnie dostałaś, to filakterium na moc, którą zgromadzisz sobie na zapas. Będziesz mogła ją w nim przechowywać, wystarczy byś miała ten naszyjnik na sobie. Kiedy zasnę, a wiem, ze to nastąpi, chciałbym, byś wraz z magami, z którymi wczoraj nawiązałem sojusz, zadbała o to, by wszystko, co wypełznie z tej wyrwy, zginęło równie szybko jak się pojawiło. Czy mogłabyś to dla mnie zrobić? - zapytał, spoglądając na nią poważnym, jednak lekko zatroskanym wzrokiem. Cholernie martwił się o to miejsce i swoją rodzinę.
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 00:34

Kiedy usiadł naprzeciw niej, Seara dostrzegła wyraz jego twarzy. Nieco się zdziwiła, choć tego nie po sobie poznać nie dała. Wszystko dlatego, że podobnym w wzrokiem zwykle obdarzali ją mężczyźni, na których rzucała urok. Vorgowi dała spokój z wiadomych względów, a mimo to... A może się myliła? W sumie jeśli o niego chodziło, to niczego nie można było być pewnym. Ten facet to była istna zagadka. Gdy zaczął mówić, postanowiła mu nie przerywać, dopóki nie skończy. A mówił długo, podczas gdy ona w końcu zaczęła rozumieć, co dzieje się na wyspie i co stało za zachowaniem Vorga. Więc został tu uwięziony... Nie powiedział dlaczego, ale podejrzewała, że anioła za byle błahostkę z nieba nie strącają. Przypomniała sobie, jak się czuła, kiedy została uwięziona przez sabat. Vorg miał znacznie gorzej, na dodatek za jego błąd zapłacili jego potomkowie. Nie potrafiła sobie nawet wyobrazić, jak musiał się w tej chwili czuć. Kiedy poprosił ją o pomoc z tym swoim zatroskanym wyrazem twarzy, nie potrafiła powiedzieć nie.
- Doprawdy, nie potrafię ci odmówić - odparła z lekkim uśmieszkiem, ale szybko spoważniała. - Teraz, kiedy w końcu rozumiem, co tu się dzieje, oczywiście, że ci pomogę, Vorg - dodała pewnym głosem, patrząc mu w oczy swoimi jasnymi tęczówkami. Tak jasnymi, że niemal białymi. Założyła ozdobę na szyję, dziwiąc się, że niemal nie czuła jego ciężaru, zamiast tego poczuła na skórze przyjemne ciepło. Kamień zdawał się delikatnie pulsować. niezwykłe... - W ogóle skąd ta wyrwa? - zainteresowała się. Chciała wiedzieć czy to był dalej efekt jego starego zaklęcia, czy może ktoś maczał w tym palce... Ach, no i jeszcze coś. Coś, co wydawało się jej w tej chwili chyba najważniejsze. - Powiedz... Co się stanie, kiedy już zaśniesz? Obudzisz się po wszystkim? - dopytywała, a w jej głosie pojawiła się troska, którą ostatnimi czasy okazywała mało komu. A przynajmniej tak personalnie, dodała w myślach szybko, kiedy przypomniało jej się, że w nocy tysiące mieszkańców wyspy otrzymało od niej wręcz nadmiar troski.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 02:18

Patrzył na nią z zaciekawieniem, szybko odkrywając ciekawy element jej natury. No cóż, widocznie taka już była, że musiała wcisnąć ten uśmieszek między dwa poważne zdania. Przechylił się lekko do przodu i oparł łokcie na kolanach,  spoglądając dziewczynie prosto w oczy, które w jej prawdziwej naturze, wyglądały naprawdę niesamowicie i oderwał swój wzrok dopiero wtedy, gdy skończyła zadawać pytania. Ucieszyło go, że  wyciągnęła wnioski z historii jaką jej opowiedział i postanowiła pomóc. I to, że nawet nie zaprotestowała. Z każdą chwilą coraz bardziej się do niej przekonywał.
- Jeśli chodzi o wyrwę, to wraz z Sheeną, którą poznałaś wczoraj, doszliśmy do wspólnego wniosku, że jakieś wiedźmy z zewnątrz najwyraźniej posiadały wiedzę o wyspie, co normalnie byłoby niemożliwe. Dowiedzieliśmy się tego, dzięki wampirzycy, która przybyła wczoraj wraz z tobą. Okazało się, że miała wizje na temat tego miejsca, które nie miały prawa bytu i wiedziała, że tu trafi. Powinnaś jednak wiedzieć, że każdy, kto opuszcza na dzień to miejsce, nie może powiedzieć o nim nikomu nawet słowa, w przeciwnym wypadku ginie w okolicznościach zupełnie przypadkowych. Tak działa magia tej wyspy, dlatego Sheena i ja jesteśmy pewni, że ktoś podsunął te wszystkie wizje, tej wampirzycy. Zgodnie postanowiliśmy, że sprawdzimy księgę wejść i wyjść przy bramie do zewnętrznego świata, czy pojawiały się imiona osób, które nie mogły nie wrócić i jak się szybko okazało, to był strzał w dziesiątkę, bo na przestrzeni ostatnich wieków było ich mnóstwo, wszystkie wymazane za pomocą magii, jakby nie chciano, by ktoś się dowiedział, kogo ubyło. Wiedźmy, wampiry, alfary... Wszyscy oprócz wilkołaków, którzy na magię są przecież naturalnie odporni. Ciężko powiedzieć, na kim odpowiedzi zostały wymuszone, a kto się poświęcił i zdradził tajemnice tego miejsca dobrowolnie, ale jestem pewien od kogo się to zaczęło. Pierwsze wymazane imię należało do Any Morgan, bardziej znanej jako Morgany, przywódczyni bardzo starego sabatu Bezimiennych. Mam jeszcze jeden trop, który dowodzi mojej racji, a co do mojego zaśnięcia... - Na chwilę przerwał, kiedy wyczuł troskę w jej głosie, która z miejsca go ujęła. - Kiedy Morgana zostanie unicestwiona, a wyrwa ostatecznie zamknięta, cała magia wróci do jej właścicieli, a co za tym idzie i do mnie. Dlatego chciałbym, byś nam pomogła.
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 03:04

Milczała, kiedy Vorg opowiadał jej o swoim małym śledztwie. Nie próżnował. To, co wymyślił z tą swoją czarodziejką było naprawdę sprytne. Widać było, że bardzo starał się chronić tę wyspę. Czy dlatego, że w końcu pogodził się z tym, że jest tu uwięziony? Czy to przez wzgląd na tych, na których mu tutaj zależało? A może miał jakieś inne powody? Z jednej strony chciała wiedzieć to wszystko, ale z drugiej... Nie chciała pytać. Chciała poznać go na tyle, by samej domyślić się odpowiedzi. Vorg był tak niezwykłą personą, że chciała odkrywać go po kawałeczku, rozkoszując się tym doświadczeniem jak najdłużej. Nigdy czegoś takiego nie czuła wobec nikogo, to była dla niej nowość, jak również swego rodzaju wyzwanie. A ona uwielbiała wyzwania. Chciała jakoś skomentować te wszystkie rewelacje, kiedy jedna konkretna informacja niemal wytrąciła ją z równowagi. Krew odpłynęła jej z twarzy, a ręce leżące na jej kolanach zadrżały tak, że zacisnęła je w pięści, by choć trochę to opanować.
- Morgana... - wyszeptała pobladłymi wargami. - Ona i ten jej przeklęty sabat stoją za tym wszystkim? - Z miejsca przypomniała sobie, co przeżyła z ich rąk, tortury, eksperymenty... Aż w końcu ucieczka, którą przypłaciła swymi skrzydłami. Wciąż czuła ten ból, który wtedy ogarniał jej ciało, nie pozwoliła jednak, by i tym razem nad nią zapanował. Gniew to coś innego. O tak, wściekać się mogła ile wlezie. - Jeśli to ta pizda, wierz mi, że ochronię to miejsce przed nią, choćby to miała być ostatnia rzecz, jaką zrobię. - Cóż, kochała swoje życie, ale zemsta nie brzmiała wcale tak źle. Brzmiała cudownie, a jeśli dodatkowo ochroni przed tym sabatem niewinne istoty, tym lepiej. Dodatkowo ucieszył ją fakt, że sen Vorga nie będzie permanentny. Tylko dlaczego jej ulżyło, gdy o tym usłyszała? Nawet jej gniew nieco złagodniał, choć nie na tyle, by jej nie kusiło, by zrobić sobie rundkę po wyspie, nazbierać energię i spróbować zamknąć wyrwę jak najszybciej. Powstrzymywało ją tylko to, że ten plan należał raczej do tych, które tylko w słowach brzmi łatwo. - I co to w ogóle za inny trop? - spytała, chcąc wiedzieć jak najwięcej o działalności Bezimiennych i Morgany.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 17:11

Jedynym czego na pewno Vorg się nie spodziewał, była właśnie reakcja Seary na powiedzenie jej, kogo podejrzewa się o zrobienie wyrwy w opuszczonej dzielnicy. Spojrzał na nią ze zmarszczonym czołem, widząc jak jej drobna buźka pobladła, szybko zdając sobie sprawę, że sukkubica musi mieć jakieś porachunki z tą wiedźmą. Być może nie są to również przyjemne porachunki. Delikatnie wyciągnął dłoń w jej kierunku, by chwycić dziewczynę za rękę i spojrzeć jej w oczy. Była tym wszystkim zbyt przejęta, by Vorg nie zrozumiał, że spotkanie z Morganą nie było dla Seary ani trochę miłe.
- Morgana to stara i przebiegła wiedźma. Każdy kto ma z nią styczność i przeżywa, źle wspomina to spotkanie. Musimy wszyscy mieć się na baczności, podejrzewam, że dogadała się z górą, a oni przyzwalają na to by się mnie pozbyła. Nie wiemy jakim cudem, udało jej się zbiec z wyspy, ale jedyne logiczne wytłumaczenie, że znalazła lukę między światami, dzięki której może się swobodnie poruszać, między ziemią a wyspą. Musimy ją powstrzymać, Searo - mówił, przyglądając jej się z powagą i współczuciem. - Razem stawimy jej czoła i zadbamy o to, by wyspa znów była bezpieczna. Obiecuję.
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 17:36

Nie spodziewała się po nim ani współczucia, ani tego, że chwyci ją za rękę, zupełnie jakby chciał ją pocieszyć i uspokoić. Znała go dobę, a chyba już powinna się przyzwyczajać do tego, że ten mężczyzna zawsze znajdzie sposób, by ją zaskoczyć. Jego dotyk pomógł, palce się rozluźniły, a ona ani myślała zabrać rękę.
- "Źle wspomina"... - powtórzyła za nim szeptem, myśląc o tym, jak wielkim niedopowiedzeniem były te słowa. - Zdajesz sobie sprawę z tego, ile sukkubów i inkubów wciąż chodzi po świecie? - spytała nagle, patrząc mu w oczy. - Nigdy nie byliśmy bardzo liczni, ale teraz... Dosłownie możesz nas policzyć na palcach. - O tym wiedziała doskonale. Kiedy tylko uciekła Morganie i odzyskała siły, postanowiła odnaleźć wszystkich swoich pobratymców i ich ostrzec. Trochę to trwało, na szczęście byli dobrze ukryci, jednak ich liczebność mocno nią wstrząsnęła. - Morganę bardzo intrygowała nasza zdolność do gromadzenia energii, a skoro to ciebie obrała sobie za przeciwnika... Teraz w końcu rozumiem, dlaczego była tak zdeterminowana. Zaczęła na nas polować, by nas torturować i robić na nas eksperymenty. To przez nią... - Urwała nagle. To przez nią straciła skrzydła, ale nie mogło jej to przejść przez gardło. Wyznać to Lucyferowi nie było łatwo, ale przemogła się, bo myślała, że dzielą ten sam ból, jednak się myliła. Nawet nie zauważyła, że zacisnęła palce na dłoni Vorga. Te wspomnienia były aż nadto żywe. - Cokolwiek na nią planujesz, zgadzam się na wszystko - powiedziała w końcu, patrząc na Zesłańca z determinacją. W ten sposób nie tylko dokona zemsty, ale ochroni innych, mieszkańców wyspy, alfary, sukkuby i inkuby, które pozostały w zewnętrznym świecie... O nich jej chodziło najbardziej. Nie uśmiechała jej się wizja bycia ostatnią z gatunku.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 19:55

Kiedy zacisnęła dłoń mocniej na jego dłoni, nawet na chwilę nie spuścił z niej wzroku. Na jej twarzy widział ogrom cierpienia, które na pewno wiązało się z przeszłością. Dużo się nie pomylił, a jej słowa bardzo go zasmuciły. Więc sukkuby też cierpiały z rąk wiedźm. To było bardzo przykre, że nie bycie człowiekiem ściągało na każdą z ras jakieś cierpienie. Wolnym ruchem zamknął dłoń Seary w swoich dłoniach i lekko ją pogładził. Chciała mu coś powiedzieć, ale nie miała śmiałości, co od razu sprawiło, ze zaświeciła mu się czerwona lampka. Było aż tak źle?
- Niesforna istoto... - westchnął cicho, stwierdzając, że musi ją jakoś pocieszyć. Czemu? Być może dlatego, że to właśnie on i ona dzielili podobny ból, a on w jednej chwili zapragnął jej pomóc. Chciał, żeby się wygadała, a żeby się przed nim otworzyła, postanowił, że sam się przed nią otworzy. Pragnął z kimś w końcu podzielić się swoją historią, jakiej nie znało wielu. - Pozwól, że ci coś pokażę - dodał cicho i zjechał rękami na jej dłonie, by chwycić je mocno i przyłożyć do swojej twarzy. Przed oczami Seary, w jednej chwili ukazała się cała historia anioła, który prawie zginął z miłości do nikczemnej wiedźmy. Widziała jak wielkie żywił do niej uczucie, widziała moment w którym na pozór dobra kobieta, targnęła się na jego życie by uśmiercić go dla krwi, aż w końcu zobaczyła jak ból, smutek, cierpienie i niewyobrażalna nienawiść do całego świata, zamienia go w samego diabła. A potem nastąpiła ciemność, po której zobaczyła tam siebie i obraz nagle się urwał. Gdyby ujrzała resztę, zobaczyłaby wczorajszą reakcję na dotyk jej delikatnych dłoni, jak miotał się ze swym pożądaniem, które nagle wznieciło się w jego skostniałym od wieków ciele. I zobaczyłaby ten potworny strach przed nieznanym oraz niezdecydowanie jakie nim targało. Bał się tego, co zaczynało w nim kiełkować. Ale tego nie mógł jej w tej chwili pokazać. - Całkiem niedawno... - zaczął, choć nie wiedział czy powinien skończyć. Ale musiał w końcu się komuś wygadać. - Pokazałem to wszystko pewnej elfce, ale ona nie zrozumiała. Była tak wpatrzona w siebie, żyła swoim bólem tak mocno, że ja nie potrafiłem jej pomóc, choć bardzo chciałem. Nie chciałbym Searo, byś tak samo zamykała swój ból w sobie. Chciałbym ci pomóc. Chciałbym byśmy sobie obydwoje pomogli.
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 20:39

Vorg był pierwszą osobą od wieków, przed którą obnażała swoje prawdziwe ja. Dlaczego? Nie potrafiła tego stwierdzić, ledwo go znała, a jednocześnie wystarczająco, by mu zaufać. Tak, ufała mu, teraz tak naprawdę zdała sobie z tego sprawę. Widziała smutek w jego oczach, gdy opowiedziała mu o losach jej rasy, współczuł im, mimo że ich nie znał. Mógł jej wmawiać, że był mordercą, że dla samej zabawy mógłby ją skrzywdzić, nie negowała temu, że mogło to być prawdą, ale jednocześnie dostrzegała, że Vorg miał dobre serce. Nie przejął by się nią, gdyby było inaczej. Spojrzała na ich złączone dłonie, które gładził z niezwykłą delikatnością, a kącik jej ust uniósł się lekko w smutnym uśmiechu, gdy znów ją nazwał niesforną istotą. Kiedy postanowił jej coś pokazać, nie zrozumiała od razu, o co mogło chodzić. A potem ujrzała jego wspomnienia. Widziała go jako pięknego anioła pełnego dobroci, którą teraz tak starał się skrywać, widziała kobietę, którą pokochał całym sercem, a która go zdradziła dla jego krwi. Ta dwulicowość nawet Searę przeraziła. Jak można być tak bezlitosnym? W sumie znała odpowiedź na to pytanie, doświadczyła tego na własnej skórze. Na szczęście oboje mieli szczęście i trafili na kogoś, kto podał im pomocną dłoń, ratując im życie. Jemu pomógł alfar, jej młody druid. Swoją drogą jego aura była podobna do Sid... Kiedy wizja się skończyła i wróciła do rzeczywistości, nie od razu spostrzegła, że po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Potrafiła zrozumieć ból Vorga, potrafiła pojąć, dlaczego zapałał nienawiścią do świata, jednocześnie bardzo mu współczuła. Kiedy wspomniał o elfce, której to wszystko pokazał od razu przypomniała jej się historia niejakiej Merenven, o której opowiedziały jej Sid i Davina. Czuła, że by się nie polubiły. To ci niespodzianka. Gdy Vorg mówił jej to wszystko, gdy tak szczerze oferował jej pomoc, otwierając się przed nią, wiedziała, że za tę wyjątkową szczerość, musi mu się odwdzięczyć.
- Skoro tak... - wyszeptała, chwytając delikatnie jego dłonie, które przyłożyła do swoich skroni, po czym przymknęła oczy, po raz pierwszy od wieków dobrowolnie otwierając przed kimś swój umysł. Ale chciała mu pokazać to wszystko, co tak bardzo się na niej odcisnęło. Zaginięcie przyjaciółki, schwytanie przez sabat, tortury, eksperymenty, przesłuchania... Pokazała mu jak się uwolniła, jak odcięła swoje ukochane skrzydła... Pokazała mu wszystko do momentu aż została odnaleziona przez tamtego młodzieńca i na tym skończyła. Nie otwierała jednak oczu, czują, jak po policzkach spływają jej łzy, których nie była w stanie pohamować. To był pierwszy raz, kiedy komuś zdradziła tak szczegółowo, co wtedy przeżyła. - Chyba naprawdę potrzebujemy swojej pomocy - wyszeptała koniec końców, unosząc w końcu wzrok. Nie pamiętała, kiedy ostatnio czuła się tak obnażona, a jednocześnie poczuła ulgę. Zupełnie, jakby pokazanie tego wszystkiego Vorgowi sprawiło, że ciężar, który nosiła na swoich barkach, stał się połowę lżejszy. Niesamowite uczucie.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 22:04

Jej łzy z miejsca wzbudziły w nim jeszcze większe współczucie. Pod maską pewnej siebie kobiety, kryła się delikatna istota, która  jak gąbka chłonęła jego delikatność i współczucie, jakie jej okazywał. Była krucha, wrażliwa i potrzebowała by się nią zająć. Chciał ją otoczyć opieką, dać jej wszystko czego potrzebowała, ale po chwili przypomniał sobie, że przecież była sukkubem. Nie mógł jej do siebie przywiązać, sukkuby takie nie były, potrzebowały wolności, swobody i różnorodności. Czy on mógł jej dać coś takiego? W tej chwili kompletnie tego nie wiedział, lecz kiedy zobaczył jej wspomnienia, zrozumiał, że nie powinien jej ograniczać. Nie po tym, co musiała przejść w swoim życiu. To wszystko za bardzo nim wstrząsnęło, by mógł jej cokolwiek proponować, a już tym bardziej narzucać. Wyprostował się i wciągnął ją na swoje kolana, by przytulić ją do siebie, czując, jak zeszło z niego powietrze. Dosłownie, jakby zrzucił z siebie cały ciężar, jaki dotychczas nosił.
- Ardua prima via est*, niesforna istoto. Ale to mamy już za sobą - powiedział, delikatnie ocierając łzy z jej policzka. - Dziękuję ci za zaufanie. Teraz będzie już tylko lepiej - dodał, po czym naciął sobie nadgarstek końcem ostrego pazura i przysunął go do ust dziewczyny. - Napij się. To cię wzmocni, Searo. A potem porozmawiamy na temat naszego planu, jaki ustaliłem z czarodziejami i zejdziemy do jadalni na śniadanie. Moi synowie potrafią zagadać na długie godziny - uśmiechnął sie nieświadomie pod nosem.

*Pierwsza droga jest stroma
Powrót do góry Go down
Kędziorek
Wzorowy obywatel
Kędziorek


Liczba postów : 795
Join date : 05/07/2018

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimeNie 05 Lip 2020, 22:42

Kiedy tak nagle wciągnął ją na swoje kolana i mocno ją przytulił, kompletnie się tego nie spodziewała, toteż nie od razu ten gest odwzajemniła. Trwało to jednak tylko chwilkę. Szybko się rozluźniła i z chętnie odwzajemniła uścisk przyjaznej istoty. Nawet nie sądziła, że tak bardzo tego potrzebowała, by ktoś bezinteresownie okazał jej troskę i współczucie. Mogłaby uznać, że robił to, by nie zrezygnowała z sojuszu, ale ta myśl uciekła z jej głowy nawet szybciej niż się w niej pojawiła. Jakby nie było zgodziła się już na połączenie sił i jasno dała Vorgowi do zrozumienia, że zrobi wszystko by powstrzymać Morganę i jej sabat. Dlatego właśnie pozwoliła sobie uwierzyć, że dobroć, jaką jej okazywał, była szczera. Poza tym wyczuła, że sam się rozluźnił. Wyglądało na to, że oboje bardzo potrzebowali się wygadać ze swoich koszmarów.
- Pierwsza droga jest stroma - przetłumaczyła cicho łacińską sentencję, jaką uraczył ją Vorg. Tak, początki bywały trudne, ale czuła, że między nimi będzie już tylko lepiej. Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy wytarł jej policzki z łez i podziękował za zaufanie. - To ja dziękuję - odparła, unosząc głowę, by móc znów spojrzeć w jego oczy. Naprawdę ją do nich ciągnęło. - Za wszystko, co dla mnie zrobiłeś - dodała, a jej uśmiech stał się nieco szerszy. Kiedy jednak naciął sobie nadgarstek, by uraczyć ją swoją krwią, zawahała się. Ostatecznie jednak chwyciła jego rękę, przykrywając palcami ranę i odsunęła ją od siebie. - Za to też ci dziękuję, ale potrzebujesz w tej chwili każdej drobiny swojej siły - odparła stanowczo. - Jakoś sobie poradzę, a ty staraj się nie szastać tak swoją energią na prawo i lewo. Niesforna istoto - oddała na koniec i uśmiechnęła się psotnie. Któż jak nie ona mogła wiedzieć, jak kończy się zbytnia rozrzutność swoich sił. - Opowiedz mi lepiej o tym planie, a potem chodźmy coś zjeść. - Co prawda wolała na głos nie mówić, że jej ciało opanował jeszcze zupełnie inny głód. Nawet jeśli postanowiła pomagać Vorgowi i nie wodzić go na pokuszenie, to nie znaczyło jednak, że przestał ją pociągać. Tak, pragnęła go, a jego bliskość tylko potęgowała to uczucie. No to się nieźle wpakowała.
Powrót do góry Go down
VORG
Mistrz Gry
VORG


Liczba postów : 161
Join date : 11/07/2018
Skąd : Wyspa Kości

KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitimePon 06 Lip 2020, 21:09

Jej bliskość po raz kolejny wywołała w nim uczucie, którego nie czuł od bardzo dawna. Była istotą niezwykle delikatną, co ciągle go dziwiło i nie mogło przestać, a jej historia zszokowała go jak nic od dawna. Śmierć Merenven nie zrobiła na nim żadnego wrażenia, choć początkowo myślał, że to właśnie ona jest jego bratnią duszą. Z czasem zrozumiał, jak bardzo się pomylił. Już teraz mógł śmiało powiedzieć, że ta elfka nigdy nie była dla niego kimś odpowiednim. Spojrzał na Searę łagodnym wzrokiem, choć nie potrafił ukryć lekkiego zaskoczenia, kiedy odmówiła napicia się jego krwi. Była inna od Merenven pod każdym względem.
- No dobrze, skoro tak, to może chodźmy na śniadanie od razu - powiedział, po czym wstał z fotela, biorąc dziewczynę na ręce. - Pokażę ci ten plan po drodze.

-------------> Jadalnia (NCZ) / Vorg i Seara
Powrót do góry Go down
Sponsored content





KOMNATA VORGA - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: KOMNATA VORGA   KOMNATA VORGA - Page 6 I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
KOMNATA VORGA
Powrót do góry 
Strona 6 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6
 Similar topics
-
» KOMNATA 1
» KOMNATA 3
» KOMNATA 4
» KOMNATA 5
» KOMNATA 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
WYSPA KOŚCI :: STARA CZESC ZAMKU-
Skocz do: